約 4,489,869 件
https://w.atwiki.jp/oper/pages/1505.html
AKT I Obóz towarzyszy pancernych, z lewej wejście do gospody stojącej w lasku, z prawej kilka namiotów. SCENA l Przed gospodą przy stołach towarzysze kończą ucztę, luzacy usługują im nalewając w czary miód, który przynoszą z gospody. W głębi żołnierze, jedni w pancerzach, drudzy bez nich, grzeją się przy dużym ogniu nanieconym wśród drzew już w połowie opadłych z liścia. Z prawej stół, przy którym ucztuje gromadka żołnierzy, wśród nich Maciej trzyma pierwsze miejsce. Zbigniew i Stefan między kolegami przy stole z lewej strony. Wieczór. Chór Więc gdy się rozstaniem, Przed słońca świtaniem, Kto żyw, kto brat, Bierz w dłoń pełną czaszę! Strzemienne rzecz godna Wychylić je do dna. Sto lat, sto lat, Niech trwa zdrowie nasze! trącają się pucharkami. Dokoła spokojnie Ni słychu o wojnie, Znać tak tę rzecz Prowadzi sam Bóg! Kto w ziemie bogaty, Niech wraca do chaty, Kto chce, niech miecz Przekuje na pług! Zbigniew Źle mówicie bracia mili, Chociaż pokój daje Bóg, W jakiejże to rycerz chwili Oręż swój przekuwa w pług? Wszak obydwóch ludziom trzeba, Pług z orężem, z bratem brat, Bez pierwszego nie ma chleba, Drugi broni pól i chat! Toż u ściany naszej chatki Jak ważności świętej rzecz, Pod obrazem Bożej Matki, Zwiśnie pancerz, hełm i miecz! I gdziekolwiek złe nadleci, Aby w piekło zmienić raj, W dłoni tej nie pług zaświeci, Gdy powoła Bóg i kraj! Maciej i chór I gdziekolwiek złe nadleci, Aby w piekło zmienić raj, W dłoni tej/ich nie pług zaświeci, Gdy powoła Bogi kraj! Stefan Zamiast bezczynnie służyć w żołnierce, Wracamy z bratem w domowy próg, Lecz zachowamy zbroję i serce, Jak dla ojczyzny wypada sług. Rdza ich nie ujmie pod panowanie, A chcąc rycerskie afekta kryć, Zostaniem oba w bezżennym stanie, By w każdej chwili swobodnym być! Toż kiedykolwiek burza nadleci, Czy to z odległych, czy z bliskich stron, Już nas nie wstrzyma kwilenie dzieci, Trwoga krewniaków ni lament żon! Maciej i chór Już nas/ich nie wstrzyma kwilenie dzieci, Trwoga krewniaków ni lament żon! Zbigniew wesoło podając ręce Stefanowi Tęgoś wyrzekł panie bracie, To mi głowa! to mi plan! Nie ma niewiast w naszej chacie, Wiwat! semper wolny stan! By wasze pić zdrowie, Szczęśliwi mężowie, Hej, hej! daj nam Daj tu miodu dzban! Niech żyją poddani, Ja nie chcę mieć pani, Chcę zdrów żyć sam, Ja sługa, ja pan! Chór By wasze pić zdrowie, Szczęśliwi mężowie, Hej, hej! Daj nam Daj tu miodu dzban! Niech żyją poddani, Ja nie chcę mieć pani, Chcę zdrów żyć sam, Ja sługa, ja pan! Służba podaje miód. Zbigniew Aj! kiedy niewiasta, Po domu się szasta, Mnie w smak - jej źle, Ja tak - ona wspak. Bodaj to swoboda, Nikt żaru nie doda, Mam to - co chcę, Bom wolny, jak ptak! Chór Aj! kiedy niewiasta, Po domu się szasta, Mnie w smak - jej źle, Ja tak-ona wspak. Bodaj to swoboda, Nikt żaru nie doda, Mam to - co chcę, Bom wolny, jak ptak! Podczas ostatniej zwrotki jeden z luzaków, wyszedłszy z głębi, szepcze do ucha Maciejowi, który opuszcza ławę. Maciej zbliżając się do stołu z lewej Tandem panicze, czas wyruszyć w drogę, Wszystko gotowe, siadajmy na koń! patrząc w górę Wnet i zaświta, jak zmiarkować mogę... Zbigniew Tak! wkrótce słońce ukaże złotą skroń! Stefan do towarzyszy Żegnajcież nam najmilsi towarzysze, Niech od was Bóg oddala złe, Gdy przyjdzie czas rzucić chaty zacisze, Gdzie wskaże los, znajdziemy się! Wszyscy podając sobie ręce Gdzie wskaże los, znajdziemy się! I jak prędko złe nadleci, Aby w piekło zmienić raj. Oręż w dłoni tej zaświeci, Gdy powoła Bóg i kraj! Po ostatniej czarce, Zbigniew i Stefan raz jeszcze żegnają towarzyszy, którzy ich odprowadzają za scenę. Maciej także w gromadzie swoich, ściskając się z tym lub owym, wychodzi za paniczami. Po odejściu towarzyszy, luzacy i słudzy z gospody uprzątają stoły. Zmiana We dworku Zbigniewa i Stefana dość duża ale skromna komnata. W głębi wyjście na ganek, po lewej okno, przez które widać stół, krzesła, kantorek i inne sprzęty dawnego kształtu. SCENA 2 Kilka dziewcząt i kilku chłopaczków wiejskich kończą sprzątanie, inni gromadzą się koło Marty, która każdy stołek ustawia według swojego gustu, poprawiając robotę dziewcząt. Dziewczęta i chłopcy przechodząc żywo Pani Marto, mówcie szczerze, Bo ciekawość i nas bierze, Boć i nam się wiedzieć godzi, Czy panicze nasi młodzi, Paniczowie owi mili, Co w pogrzebnym dniu rodzica, Jego domek opuścili, Dzisiaj pewno wrócą tu? Marta Obietnica nie próżnica, Wierzcie, kiedy mówią starzy, Cala wioska o tem gwarzy, Że w dzisiejszym wrócą dniu! Dziewczęta i chłopcy jedni do drugich Obietnica nie próżnica, Wierzcie, kiedy mówią starzy, Cala wioska o tem gwarzy, Że w dzisiejszym wrócą dniu! Zwinęliśmy się z robotą, Domek czysty, gdyby złoto, Przystrojony i ogrzany, A wracajcież młode pany, Do ojcowskiej swej siedziby, Jest tu ziarno z czarnej skiby, W stawie ryby, w lesie grzyby, I owoców pełen sad. Marta Oj! powrócą nam panicze, Wrócą tu stolnikowicze, Z nimi uśmiech na oblicze, A do wioski dawny ład! Chór Oj! powrócą nam panicze, Wrócą tu stolnikowicze, Z nimi uśmiech na oblicze, A do wioski dawny lad! SCENA 3 Ci sami i Grześ. Grześ Wbiega zadyszany. Od miasteczka widać tuman To panowie pewno jadą, Już tu spieszy pan Okuman I lud zbiera się gromadą. Przyszykujcie chleb i sól! Marta wybiega do drugiej izby. Wszyscy Od miasteczka widać tuman To panowie pewno jadą, Już tu spieszy pan Okuman I lud zbiera się gromadą. Witać panów naszych pól! Marta wchodzi z chlebem i solą. Dziewczęta i chłopcy wybiegają. W głębi, przez drzwi szeroko otwarte widać jak z obu stron ustawiają się rzędami. SCENA 4 Stefan, Zbigniew i za nimi Maciej ukazują się w głębi. Marta z jednej strony we drzwiach podaje im chleb i sól, które przyjąwszy oddają Maciejowi. Z drugiej strony stary ekonom oddaje im na tacy klucze, których nie biorą, witając przyjaźnie ekonoma i innych wieśniaków, po czym przestępują próg i z rozrzewnieniem witają dom rodzinny. Maciej stawia tacę z chlebem i solą na stole w głębi. Kilku starych wieśniaków, Marta i ekonom wchodzą za nimi i zatrzymują się w głębi, inni stoją przed drzwiami. Stefan, Zbigniew i Maciej Cichy domku modrzewiowy, Otoczony cieniem drzew, Jak cię uczcić? brak wymowy, Bije serce, płonie krew! Cichy dworku wiekiem zgięty, Otulony w żywy plot, Witaj wspomnień skarbie święty! Witaj strzecho starych cnot! z całym uczuciem Niechże będzie pochwalony, Wieki wieków Chrystus Pan, Co nas wiódł z odległej strony, W praojcowskich progi ścian! Stefan Tu nam zabłysło życia zaranie, Matka pacierza uczyła nas. Stąd ją do nieba zabrałeś Panie, Jako anioła wolnego skaz! Zbigniew Stąd pod cienistej lipy konary, Biegliśmy słuchać o ziemi tej, Jak rozpowiadał nasz ojciec stary, O dawnych czasach, o chwale jej! Maciej Tu gdy panicze biegli z komnaty Gdzie sianożęci wabiła woń, Maciej ich uczył krzesać w palcaty, Do karabeli zaprawiać dłoń! Stefan, Zbigniew i Maciej Witaj domku modrzewiowy Otoczony cieniem drzew, Jak cię uczcić? brak wymowy, Bije serce, płonie krew! Cichy dworku wiekiem zgięty, Otulony w żywy płot, Witaj wspomnień skarbie święty! Witaj strzecho starych cnot! Niechże będzie pochwalony, Wieki wieków Chrystus Pan, Co nas wiódł z odległej strony, W praojcowskich progi ścian! Marta, ekonom i inni ludzie rozchodzą się. Dwóch parobków i Grześ znoszą rzeczy do pobocznych izb. Maciej wydaje im rozkazy. Stefan w głębi do Zbigniewa I cóż powiadasz panie bracie, Dobrze nam będzie w praojcowskiej chacie, Uprawiać czarnej ziemi łan. Wzajemnie dzielić pracy trud, Miłować nasz wieśniaczy lud, O jego byt serdecznie dbać, W radości, w troskach udział brać, I niezależny zachować stan! Zbigniew Szaleni co inaczej czynią, Bo i czego, czegóż brak? Nic nam tu nie pójdzie wspak, Maciej będzie gospodynią, Maciej będzie powiernikiem, I szafarzem i klucznikiem, I piwnicznym i podczaszym... Stefan To, to, w to mu tylko graj! Słowem w cichym domku naszym, Bez kapryśnych rządu zmian. Dokumentny będzie raj, Wiwat niezależny stan! Stefan i Zbigniew Przewybornie panie bracie Wiwat, wiwat wolny stan! Zbigniew Nie ma niewiast w naszej chacie! Stefan Ani jednej! Zbigniew Ani pół! Maciej idąc do okna Na gościńcu turkot koi, Czwórka w poręcz żwawo hasa, Jakaś pędzi tu kolasa! Zbigniew patrząc na Macieja Czego żeś tak srodze zbladł? Maciej Bo w kolasie białogłowa! Stefan ze śmiechem idąc do okna Białogłowa! otóż macie! Grześ wbiegając Z Paprzyc pani Cześnikowa! Stefan Co? stryjenka? Zbigniew w progu Jakbyś zgadł! Maciej odchodząc na lewo zasmucony Nie ma niewiast w naszej chacie! Stefan i Zbigniew Biegną naprzeciw Cześnikowej i witają ją z uczuciem. Tak! stryjenka! Maciej kiwając głową Będzie ład! Odchodzi. AKT I Obóz towarzyszy pancernych, z lewej wejście do gospody stojącej w lasku, z prawej kilka namiotów. SCENA l Przed gospodą przy stołach towarzysze kończą ucztę, luzacy usługują im nalewając w czary miód, który przynoszą z gospody. W głębi żołnierze, jedni w pancerzach, drudzy bez nich, grzeją się przy dużym ogniu nanieconym wśród drzew już w połowie opadłych z liścia. Z prawej stół, przy którym ucztuje gromadka żołnierzy, wśród nich Maciej trzyma pierwsze miejsce. Zbigniew i Stefan między kolegami przy stole z lewej strony. Wieczór. Chór Więc gdy się rozstaniem, Przed słońca świtaniem, Kto żyw, kto brat, Bierz w dłoń pełną czaszę! Strzemienne rzecz godna Wychylić je do dna. Sto lat, sto lat, Niech trwa zdrowie nasze! trącają się pucharkami. Dokoła spokojnie Ni słychu o wojnie, Znać tak tę rzecz Prowadzi sam Bóg! Kto w ziemie bogaty, Niech wraca do chaty, Kto chce, niech miecz Przekuje na pług! Zbigniew Źle mówicie bracia mili, Chociaż pokój daje Bóg, W jakiejże to rycerz chwili Oręż swój przekuwa w pług? Wszak obydwóch ludziom trzeba, Pług z orężem, z bratem brat, Bez pierwszego nie ma chleba, Drugi broni pól i chat! Toż u ściany naszej chatki Jak ważności świętej rzecz, Pod obrazem Bożej Matki, Zwiśnie pancerz, hełm i miecz! I gdziekolwiek złe nadleci, Aby w piekło zmienić raj, W dłoni tej nie pług zaświeci, Gdy powoła Bóg i kraj! Maciej i chór I gdziekolwiek złe nadleci, Aby w piekło zmienić raj, W dłoni tej/ich nie pług zaświeci, Gdy powoła Bogi kraj! Stefan Zamiast bezczynnie służyć w żołnierce, Wracamy z bratem w domowy próg, Lecz zachowamy zbroję i serce, Jak dla ojczyzny wypada sług. Rdza ich nie ujmie pod panowanie, A chcąc rycerskie afekta kryć, Zostaniem oba w bezżennym stanie, By w każdej chwili swobodnym być! Toż kiedykolwiek burza nadleci, Czy to z odległych, czy z bliskich stron, Już nas nie wstrzyma kwilenie dzieci, Trwoga krewniaków ni lament żon! Maciej i chór Już nas/ich nie wstrzyma kwilenie dzieci, Trwoga krewniaków ni lament żon! Zbigniew wesoło podając ręce Stefanowi Tęgoś wyrzekł panie bracie, To mi głowa! to mi plan! Nie ma niewiast w naszej chacie, Wiwat! semper wolny stan! By wasze pić zdrowie, Szczęśliwi mężowie, Hej, hej! daj nam Daj tu miodu dzban! Niech żyją poddani, Ja nie chcę mieć pani, Chcę zdrów żyć sam, Ja sługa, ja pan! Chór By wasze pić zdrowie, Szczęśliwi mężowie, Hej, hej! Daj nam Daj tu miodu dzban! Niech żyją poddani, Ja nie chcę mieć pani, Chcę zdrów żyć sam, Ja sługa, ja pan! Służba podaje miód. Zbigniew Aj! kiedy niewiasta, Po domu się szasta, Mnie w smak - jej źle, Ja tak - ona wspak. Bodaj to swoboda, Nikt żaru nie doda, Mam to - co chcę, Bom wolny, jak ptak! Chór Aj! kiedy niewiasta, Po domu się szasta, Mnie w smak - jej źle, Ja tak-ona wspak. Bodaj to swoboda, Nikt żaru nie doda, Mam to - co chcę, Bom wolny, jak ptak! Podczas ostatniej zwrotki jeden z luzaków, wyszedłszy z głębi, szepcze do ucha Maciejowi, który opuszcza ławę. Maciej zbliżając się do stołu z lewej Tandem panicze, czas wyruszyć w drogę, Wszystko gotowe, siadajmy na koń! patrząc w górę Wnet i zaświta, jak zmiarkować mogę... Zbigniew Tak! wkrótce słońce ukaże złotą skroń! Stefan do towarzyszy Żegnajcież nam najmilsi towarzysze, Niech od was Bóg oddala złe, Gdy przyjdzie czas rzucić chaty zacisze, Gdzie wskaże los, znajdziemy się! Wszyscy podając sobie ręce Gdzie wskaże los, znajdziemy się! I jak prędko złe nadleci, Aby w piekło zmienić raj. Oręż w dłoni tej zaświeci, Gdy powoła Bóg i kraj! Po ostatniej czarce, Zbigniew i Stefan raz jeszcze żegnają towarzyszy, którzy ich odprowadzają za scenę. Maciej także w gromadzie swoich, ściskając się z tym lub owym, wychodzi za paniczami. Po odejściu towarzyszy, luzacy i słudzy z gospody uprzątają stoły. Zmiana We dworku Zbigniewa i Stefana dość duża ale skromna komnata. W głębi wyjście na ganek, po lewej okno, przez które widać stół, krzesła, kantorek i inne sprzęty dawnego kształtu. SCENA 2 Kilka dziewcząt i kilku chłopaczków wiejskich kończą sprzątanie, inni gromadzą się koło Marty, która każdy stołek ustawia według swojego gustu, poprawiając robotę dziewcząt. Dziewczęta i chłopcy przechodząc żywo Pani Marto, mówcie szczerze, Bo ciekawość i nas bierze, Boć i nam się wiedzieć godzi, Czy panicze nasi młodzi, Paniczowie owi mili, Co w pogrzebnym dniu rodzica, Jego domek opuścili, Dzisiaj pewno wrócą tu? Marta Obietnica nie próżnica, Wierzcie, kiedy mówią starzy, Cala wioska o tem gwarzy, Że w dzisiejszym wrócą dniu! Dziewczęta i chłopcy jedni do drugich Obietnica nie próżnica, Wierzcie, kiedy mówią starzy, Cala wioska o tem gwarzy, Że w dzisiejszym wrócą dniu! Zwinęliśmy się z robotą, Domek czysty, gdyby złoto, Przystrojony i ogrzany, A wracajcież młode pany, Do ojcowskiej swej siedziby, Jest tu ziarno z czarnej skiby, W stawie ryby, w lesie grzyby, I owoców pełen sad. Marta Oj! powrócą nam panicze, Wrócą tu stolnikowicze, Z nimi uśmiech na oblicze, A do wioski dawny ład! Chór Oj! powrócą nam panicze, Wrócą tu stolnikowicze, Z nimi uśmiech na oblicze, A do wioski dawny lad! SCENA 3 Ci sami i Grześ. Grześ Wbiega zadyszany. Od miasteczka widać tuman To panowie pewno jadą, Już tu spieszy pan Okuman I lud zbiera się gromadą. Przyszykujcie chleb i sól! Marta wybiega do drugiej izby. Wszyscy Od miasteczka widać tuman To panowie pewno jadą, Już tu spieszy pan Okuman I lud zbiera się gromadą. Witać panów naszych pól! Marta wchodzi z chlebem i solą. Dziewczęta i chłopcy wybiegają. W głębi, przez drzwi szeroko otwarte widać jak z obu stron ustawiają się rzędami. SCENA 4 Stefan, Zbigniew i za nimi Maciej ukazują się w głębi. Marta z jednej strony we drzwiach podaje im chleb i sól, które przyjąwszy oddają Maciejowi. Z drugiej strony stary ekonom oddaje im na tacy klucze, których nie biorą, witając przyjaźnie ekonoma i innych wieśniaków, po czym przestępują próg i z rozrzewnieniem witają dom rodzinny. Maciej stawia tacę z chlebem i solą na stole w głębi. Kilku starych wieśniaków, Marta i ekonom wchodzą za nimi i zatrzymują się w głębi, inni stoją przed drzwiami. Stefan, Zbigniew i Maciej Cichy domku modrzewiowy, Otoczony cieniem drzew, Jak cię uczcić? brak wymowy, Bije serce, płonie krew! Cichy dworku wiekiem zgięty, Otulony w żywy plot, Witaj wspomnień skarbie święty! Witaj strzecho starych cnot! z całym uczuciem Niechże będzie pochwalony, Wieki wieków Chrystus Pan, Co nas wiódł z odległej strony, W praojcowskich progi ścian! Stefan Tu nam zabłysło życia zaranie, Matka pacierza uczyła nas. Stąd ją do nieba zabrałeś Panie, Jako anioła wolnego skaz! Zbigniew Stąd pod cienistej lipy konary, Biegliśmy słuchać o ziemi tej, Jak rozpowiadał nasz ojciec stary, O dawnych czasach, o chwale jej! Maciej Tu gdy panicze biegli z komnaty Gdzie sianożęci wabiła woń, Maciej ich uczył krzesać w palcaty, Do karabeli zaprawiać dłoń! Stefan, Zbigniew i Maciej Witaj domku modrzewiowy Otoczony cieniem drzew, Jak cię uczcić? brak wymowy, Bije serce, płonie krew! Cichy dworku wiekiem zgięty, Otulony w żywy płot, Witaj wspomnień skarbie święty! Witaj strzecho starych cnot! Niechże będzie pochwalony, Wieki wieków Chrystus Pan, Co nas wiódł z odległej strony, W praojcowskich progi ścian! Marta, ekonom i inni ludzie rozchodzą się. Dwóch parobków i Grześ znoszą rzeczy do pobocznych izb. Maciej wydaje im rozkazy. Stefan w głębi do Zbigniewa I cóż powiadasz panie bracie, Dobrze nam będzie w praojcowskiej chacie, Uprawiać czarnej ziemi łan. Wzajemnie dzielić pracy trud, Miłować nasz wieśniaczy lud, O jego byt serdecznie dbać, W radości, w troskach udział brać, I niezależny zachować stan! Zbigniew Szaleni co inaczej czynią, Bo i czego, czegóż brak? Nic nam tu nie pójdzie wspak, Maciej będzie gospodynią, Maciej będzie powiernikiem, I szafarzem i klucznikiem, I piwnicznym i podczaszym... Stefan To, to, w to mu tylko graj! Słowem w cichym domku naszym, Bez kapryśnych rządu zmian. Dokumentny będzie raj, Wiwat niezależny stan! Stefan i Zbigniew Przewybornie panie bracie Wiwat, wiwat wolny stan! Zbigniew Nie ma niewiast w naszej chacie! Stefan Ani jednej! Zbigniew Ani pół! Maciej idąc do okna Na gościńcu turkot koi, Czwórka w poręcz żwawo hasa, Jakaś pędzi tu kolasa! Zbigniew patrząc na Macieja Czego żeś tak srodze zbladł? Maciej Bo w kolasie białogłowa! Stefan ze śmiechem idąc do okna Białogłowa! otóż macie! Grześ wbiegając Z Paprzyc pani Cześnikowa! Stefan Co? stryjenka? Zbigniew w progu Jakbyś zgadł! Maciej odchodząc na lewo zasmucony Nie ma niewiast w naszej chacie! Stefan i Zbigniew Biegną naprzeciw Cześnikowej i witają ją z uczuciem. Tak! stryjenka! Maciej kiwając głową Będzie ład! Odchodzi. Moniuszko,Stanisław/Straszny dwór/I-2
https://w.atwiki.jp/oper/pages/1511.html
AKT IV Komnata jak w drugim akcie. SCENA l Hanna sama przechadza się zadumana. “Do grobu trwać w bezżennym stanie!” Zamiar dziwny niesłychanie! po chwili Mówi pani Cześnikowa, Że z nich każdy wolność chowa, Aby nie ulegać łzom, Gdy głos święty, niewzruszony, Mimo próśb i płaczu żony, Każe swój pożegnać dom! Myśl szlachetną z serca chwalę, Jednak na waszych urojeń odparcie Mężni rycerze, powiem otwarcie, Że polskich niewiast nie znacie wcale! Któraż to która, Tej ziemi córa, Nie drży z powicia Życiem jej życia? Któraż to zrywa, Boskie ogniwa, Co duszą spolą Z rodzinną dolą? Gdy z woli nieba Ofiary trzeba, Tu narzeczona Trwogę pokona. Nad ślubne gody Rycerzu młody, Sama ci wskaże Świętsze ołtarze! Żona żołnierza Trudów nie zmierza, Znakiem go krzyża Do chwały zbliża. Matka przeklina Trwożnego syna, Zgon zniesie krwawy Lżej od niesławy! Któraż to która, Tej ziemi córa, Nie drży z powicia Życiem jej życia? Któraż to zrywa, Boskie ogniwa, Co duszą spolą Z rodzinną dolą? SCENA 2 Hanna, Damazy. Damazy wbiegając z głębi i spostrzegając Hannę Pani! pani! co się dzieje! Aj! aż mi się w oczach mieni! Dwaj rycerze wystraszeni Uciekają dziś, przy święcie! Hanna zdziwiona Co to znaczy? Damazy Maciej stary, Już pakuje się zawzięcie. Miecznik ledwie nie szaleje! Hanna Odjeżdżają? Damazy z ironią Że źle spali, Że im strachy w wielkiej sali Wyprawiały harce, gwary... Więc dlatego jadą... tchórze! Hanna żywo Kłamstwo! Damazy Będziem mieli burzę, Być jej świadkiem, nie chcę wcale. Miecznik nie na żarty gore... zacierając ręce Jak wyniosą się rywale, Wtedy wracam i ślub biorę! Wybiega na prawo. Hanna z mocą Odjeżdżają!... być nie może! Chce wyjść w głębi, ale w progu spotyka Stefana. SCENA 3 Stefan, Hanna. Stefan pomieszany Panna Hanna... Hanna A mój Boże... Czyż mi prawdę powiedziano, Goście ojcu pożądani, Choć przyrzekli, że zostaną Odjeżdżają dziś?... Stefan Tak pani. Hanna mocniej Dziś? Stefan W tej chwili... Hanna Nagłej zmiany Jakiż powód... Stefan Tajemnica... Hanna wpatrując się w Stefana Tajemnica... pan zmieszany, Głos twój drżący, blade lica... Więc nieszczęście... Stefan Dotąd żadne... Lecz zagraża, czuję to... Hanna spokojniej Tajemnica... czyż nie zgadnę? Stefan żywo Och! Nie pragnij zbadać ją!... Na jedno słowo, twe serce młode Gorzkiej boleści dotknąłby grom. Smutek by oddał świętą swobodę, Niezasłużonej zgryzoty łzom... Nie, nie! o Hanno, zostań szczęśliwa, Jako istoty wolne od skaz. Niech w głębi serca mego spoczywa Głos co z tych progów oddala nas! Hanna Czy z waszej chaty trwożące wieści? Stefan Nie, nie, Bóg łaskaw, spokojnie tam... Hanna Czy z kraju odgłos groźniejszej treści? Stefan Tak! każda chwila spędzona dłużej Wśród niepokoju serdecznych drżeń, Całego życia niedolę wróży, Wiecznej tęsknoty sprowadza cień! Drogiej nadziei gwiazdą zaranną Tu mi zapłonął zdradliwy los, I wydarł szczęście! Hanno! och! Hanno! Żałuj biednego... to straszny cios! Hanna na stronie Ach! to ów zamiar... nie wątpię dłużej, Zgaduję powód serdecznych drżeń, Zgaduję co mu niedolę wróży, I co tęsknoty sprowadza cień. Drogiej nadziei gwiazdą zaranną I mnie zajaśniał zwodniczy los, Lecz blask jej gaśnie, o biedna Hanno! Twą radość tłumi kolejny cios! Stefan Tak! każda chwila spędzona dłużej Wśród niepokoju serdecznych drżeń, Całego życia niedolę wróży, Wiecznej tęsknoty sprowadza cień! Drogiej nadziei gwiazdą zaranną Tu mi zapłonął zdradliwy los, I wydarł szczęście! Hanno! och! Hanno! Żałuj biednego... to straszny cios! Hanna Więc to niezmienne postanowienie! Stefan Dziś odjeżdżamy i brat i ja... Hanna upewniona w swoim mniemaniu I brat? tak... tak... lecz choć stałość cenię, Może się odjazd odłożyć da... Stefan czyni przeczące poruszenie. Zmartwicie ojca przykrą odmową. Stefan zakłopotany Ojciec przebaczy, gdy nagli czas... Hanna Więc tajemnicę odgadłam ową, Dziwna przysięga krępuje was! Stefan Pani! przez litość, nie badaj dłużej, Gdy każda chwila serdecznych drżeń Całego życia niedolę wróży, Wiecznej tęsknoty sprowadza cień! Drogiej nadziei gwiazdą zaranną Tu mi zapłonął zdradliwy los, I wydarł szczęście! Hanno! och! Hanno! Żałuj biednego... to straszny cios! Hanna Tak... to ów zamiar, nie wątpię dłużej, Odgadłam powód serdecznych drżeń, Odgadłam co mu niedolę wróży I co tęsknoty sprowadza cień. Drogiej nadziei gwiazdą zaranną I mnie zajaśniał zwodniczy los, Lecz blask jej gaśnie, o biedna Hanno! Twą radość tłumi kolejny cios! Zaraz po skończonym śpiewie Miecznik i Zbigniew wchodzą z głębi. Hanna spiesznie odbiega na prawo. SCENA 4 Stefan, Miecznik i Zbigniew. Miecznik wchodząc mówi do Zbigniewa Nie zaprzeczaj, serca cierni W mojej chacie waściom strach, Toż bez niewiast, słowu wierni Chcecie wrócić pod wasz dach. Zbigniew Inny powód... Miecznik do Stefana i Zbigniewa Ależ przecie, Gdy do jutra zostaniecie... Stefan i Zbigniew żywo Nie, nie, nie! Miecznik wpatrując się w nich Ten i ten drży... SCENA 5 Ci sami i Maciej. Maciej wszedłszy z głębi Bryka zaszła na podwórze. Miecznik zniecierpliwiony Więc jesteście chyba tchórze! Maciej zbliżając się Kto? Panicze?... Miecznik Tak!... i ty! Wiem o strachach, wiem że stąd Śmieszny was wygania wzgląd! Maciej urażony Tchórze... tchórze!... śmieszny wzgląd? zbliża się i powtarza słowa Damazego. Mówią, że gmach ten przed laty, Powstał z hańbiących usług zapłaty... Stefan i Zbigniew żywo Macieju milcz! Maciej nie zważając Że na tych murach przekleństwa i łzy, Że stąd nad nimi gniew Boski grzmi. Miecznik zdziwiony Nie rozumiem... Zbigniew do Macieja Przestań już! Maciej Żaden panicz mój nie tchórz! Lecz nie mogą zostać tu, Gdzie ni ciszy, ani snu. Bo jest piekłem każdy gmach Co się wzniósł na bratnich łzach! Miecznik zdziwiony Co to ma znaczyć? Stefan i Zbigniew zakłopotani On nie wie sam! Maciej Wszak kubek w kubek, słowo po słowie, Dlaczego dwór ten strasznym się zowie, Tak pan Damazy tłumaczył nam! Miecznik żywo Ach! zgaduję! pan Damazy, Co się w żarty wdał niewieście!... Miły żart, gdy bez urazy Ale tak... to bardzo źle!... Słychać w oddaleniu odgłos dzwonków mnóstwa sań i brzęk kółek krakowskich chomąt. SCENA 6 Ci sami i Skoluba. Skołuba wchodząc z głębi Jaśnie panie... Miecznik żywo Milcz niemrawo! Pan Damazy, proś niech żwawo Przyjdzie tu!... Skołuba On dawno w mieście. Miecznik, Zbigniew i Stefan zdziwieni Co? wyjechał, wyniósł się!? Skołuba i Maciej czynią znak potwierdzający. Dzwonki coraz mocniejsze. Wszyscy, prócz Skułoby słuchając Cóż to? Skołuba Owóż Jaśnie panie, Biegłem donieść ile tchu, To kuligiem liczne sanie, Po gościńcu pędzą tu. Miecznik z pośpiechem do Stefana i Zbigniewa Każcie wyprządz; głupią baśnie, Jak powróci pan Damazy, Bardzo łatwo wam wyjaśnię, Przy tym uszów natrę mu! Cierpliwości, tylko cierpliwości! Dzwonki coraz głośniejsze, ustają kolejno. Słychać wesoły gwar za scena. Zbigniew i Stefan wydają cichy rozkaz Maciejowi, który zasmucony odchodzi. AKT IV Komnata jak w drugim akcie. SCENA l Hanna sama przechadza się zadumana. “Do grobu trwać w bezżennym stanie!” Zamiar dziwny niesłychanie! po chwili Mówi pani Cześnikowa, Że z nich każdy wolność chowa, Aby nie ulegać łzom, Gdy głos święty, niewzruszony, Mimo próśb i płaczu żony, Każe swój pożegnać dom! Myśl szlachetną z serca chwalę, Jednak na waszych urojeń odparcie Mężni rycerze, powiem otwarcie, Że polskich niewiast nie znacie wcale! Któraż to która, Tej ziemi córa, Nie drży z powicia Życiem jej życia? Któraż to zrywa, Boskie ogniwa, Co duszą spolą Z rodzinną dolą? Gdy z woli nieba Ofiary trzeba, Tu narzeczona Trwogę pokona. Nad ślubne gody Rycerzu młody, Sama ci wskaże Świętsze ołtarze! Żona żołnierza Trudów nie zmierza, Znakiem go krzyża Do chwały zbliża. Matka przeklina Trwożnego syna, Zgon zniesie krwawy Lżej od niesławy! Któraż to która, Tej ziemi córa, Nie drży z powicia Życiem jej życia? Któraż to zrywa, Boskie ogniwa, Co duszą spolą Z rodzinną dolą? SCENA 2 Hanna, Damazy. Damazy wbiegając z głębi i spostrzegając Hannę Pani! pani! co się dzieje! Aj! aż mi się w oczach mieni! Dwaj rycerze wystraszeni Uciekają dziś, przy święcie! Hanna zdziwiona Co to znaczy? Damazy Maciej stary, Już pakuje się zawzięcie. Miecznik ledwie nie szaleje! Hanna Odjeżdżają? Damazy z ironią Że źle spali, Że im strachy w wielkiej sali Wyprawiały harce, gwary... Więc dlatego jadą... tchórze! Hanna żywo Kłamstwo! Damazy Będziem mieli burzę, Być jej świadkiem, nie chcę wcale. Miecznik nie na żarty gore... zacierając ręce Jak wyniosą się rywale, Wtedy wracam i ślub biorę! Wybiega na prawo. Hanna z mocą Odjeżdżają!... być nie może! Chce wyjść w głębi, ale w progu spotyka Stefana. SCENA 3 Stefan, Hanna. Stefan pomieszany Panna Hanna... Hanna A mój Boże... Czyż mi prawdę powiedziano, Goście ojcu pożądani, Choć przyrzekli, że zostaną Odjeżdżają dziś?... Stefan Tak pani. Hanna mocniej Dziś? Stefan W tej chwili... Hanna Nagłej zmiany Jakiż powód... Stefan Tajemnica... Hanna wpatrując się w Stefana Tajemnica... pan zmieszany, Głos twój drżący, blade lica... Więc nieszczęście... Stefan Dotąd żadne... Lecz zagraża, czuję to... Hanna spokojniej Tajemnica... czyż nie zgadnę? Stefan żywo Och! Nie pragnij zbadać ją!... Na jedno słowo, twe serce młode Gorzkiej boleści dotknąłby grom. Smutek by oddał świętą swobodę, Niezasłużonej zgryzoty łzom... Nie, nie! o Hanno, zostań szczęśliwa, Jako istoty wolne od skaz. Niech w głębi serca mego spoczywa Głos co z tych progów oddala nas! Hanna Czy z waszej chaty trwożące wieści? Stefan Nie, nie, Bóg łaskaw, spokojnie tam... Hanna Czy z kraju odgłos groźniejszej treści? Stefan Tak! każda chwila spędzona dłużej Wśród niepokoju serdecznych drżeń, Całego życia niedolę wróży, Wiecznej tęsknoty sprowadza cień! Drogiej nadziei gwiazdą zaranną Tu mi zapłonął zdradliwy los, I wydarł szczęście! Hanno! och! Hanno! Żałuj biednego... to straszny cios! Hanna na stronie Ach! to ów zamiar... nie wątpię dłużej, Zgaduję powód serdecznych drżeń, Zgaduję co mu niedolę wróży, I co tęsknoty sprowadza cień. Drogiej nadziei gwiazdą zaranną I mnie zajaśniał zwodniczy los, Lecz blask jej gaśnie, o biedna Hanno! Twą radość tłumi kolejny cios! Stefan Tak! każda chwila spędzona dłużej Wśród niepokoju serdecznych drżeń, Całego życia niedolę wróży, Wiecznej tęsknoty sprowadza cień! Drogiej nadziei gwiazdą zaranną Tu mi zapłonął zdradliwy los, I wydarł szczęście! Hanno! och! Hanno! Żałuj biednego... to straszny cios! Hanna Więc to niezmienne postanowienie! Stefan Dziś odjeżdżamy i brat i ja... Hanna upewniona w swoim mniemaniu I brat? tak... tak... lecz choć stałość cenię, Może się odjazd odłożyć da... Stefan czyni przeczące poruszenie. Zmartwicie ojca przykrą odmową. Stefan zakłopotany Ojciec przebaczy, gdy nagli czas... Hanna Więc tajemnicę odgadłam ową, Dziwna przysięga krępuje was! Stefan Pani! przez litość, nie badaj dłużej, Gdy każda chwila serdecznych drżeń Całego życia niedolę wróży, Wiecznej tęsknoty sprowadza cień! Drogiej nadziei gwiazdą zaranną Tu mi zapłonął zdradliwy los, I wydarł szczęście! Hanno! och! Hanno! Żałuj biednego... to straszny cios! Hanna Tak... to ów zamiar, nie wątpię dłużej, Odgadłam powód serdecznych drżeń, Odgadłam co mu niedolę wróży I co tęsknoty sprowadza cień. Drogiej nadziei gwiazdą zaranną I mnie zajaśniał zwodniczy los, Lecz blask jej gaśnie, o biedna Hanno! Twą radość tłumi kolejny cios! Zaraz po skończonym śpiewie Miecznik i Zbigniew wchodzą z głębi. Hanna spiesznie odbiega na prawo. SCENA 4 Stefan, Miecznik i Zbigniew. Miecznik wchodząc mówi do Zbigniewa Nie zaprzeczaj, serca cierni W mojej chacie waściom strach, Toż bez niewiast, słowu wierni Chcecie wrócić pod wasz dach. Zbigniew Inny powód... Miecznik do Stefana i Zbigniewa Ależ przecie, Gdy do jutra zostaniecie... Stefan i Zbigniew żywo Nie, nie, nie! Miecznik wpatrując się w nich Ten i ten drży... SCENA 5 Ci sami i Maciej. Maciej wszedłszy z głębi Bryka zaszła na podwórze. Miecznik zniecierpliwiony Więc jesteście chyba tchórze! Maciej zbliżając się Kto? Panicze?... Miecznik Tak!... i ty! Wiem o strachach, wiem że stąd Śmieszny was wygania wzgląd! Maciej urażony Tchórze... tchórze!... śmieszny wzgląd? zbliża się i powtarza słowa Damazego. Mówią, że gmach ten przed laty, Powstał z hańbiących usług zapłaty... Stefan i Zbigniew żywo Macieju milcz! Maciej nie zważając Że na tych murach przekleństwa i łzy, Że stąd nad nimi gniew Boski grzmi. Miecznik zdziwiony Nie rozumiem... Zbigniew do Macieja Przestań już! Maciej Żaden panicz mój nie tchórz! Lecz nie mogą zostać tu, Gdzie ni ciszy, ani snu. Bo jest piekłem każdy gmach Co się wzniósł na bratnich łzach! Miecznik zdziwiony Co to ma znaczyć? Stefan i Zbigniew zakłopotani On nie wie sam! Maciej Wszak kubek w kubek, słowo po słowie, Dlaczego dwór ten strasznym się zowie, Tak pan Damazy tłumaczył nam! Miecznik żywo Ach! zgaduję! pan Damazy, Co się w żarty wdał niewieście!... Miły żart, gdy bez urazy Ale tak... to bardzo źle!... Słychać w oddaleniu odgłos dzwonków mnóstwa sań i brzęk kółek krakowskich chomąt. SCENA 6 Ci sami i Skoluba. Skołuba wchodząc z głębi Jaśnie panie... Miecznik żywo Milcz niemrawo! Pan Damazy, proś niech żwawo Przyjdzie tu!... Skołuba On dawno w mieście. Miecznik, Zbigniew i Stefan zdziwieni Co? wyjechał, wyniósł się!? Skołuba i Maciej czynią znak potwierdzający. Dzwonki coraz mocniejsze. Wszyscy, prócz Skułoby słuchając Cóż to? Skołuba Owóż Jaśnie panie, Biegłem donieść ile tchu, To kuligiem liczne sanie, Po gościńcu pędzą tu. Miecznik z pośpiechem do Stefana i Zbigniewa Każcie wyprządz; głupią baśnie, Jak powróci pan Damazy, Bardzo łatwo wam wyjaśnię, Przy tym uszów natrę mu! Cierpliwości, tylko cierpliwości! Dzwonki coraz głośniejsze, ustają kolejno. Słychać wesoły gwar za scena. Zbigniew i Stefan wydają cichy rozkaz Maciejowi, który zasmucony odchodzi. Moniuszko,Stanisław/Straszny dwór/IV-2
https://w.atwiki.jp/oper/pages/1507.html
AKT II U Miecznika. Duża komnata do połowy drzewem wyłożona. Z lewej komin, na którym spory ogień, wgłębi drzwi główne, z prawej drzwi do dalszych komnat. SCENA l Jadwiga, Hanna, domownice i sąsiadki siedzą u krosien zajęte wyszywaniem kobierca. W głębi kilka wiejskich dziewcząt przędzie na kołowrotkach. Chór Spod igiełek kwiaty rosną, Mknie za ściegiem ścieg, Żałuj, żałuj hoża wiosno, Że cię tuli śnieg! Zanim niebu się ukorzy Twój kobierzec z róż, My pod stopy Matki Bożej Nasz złożymy już. Nim wiosenne przyjdą dary Mnóstwo młodych par, Na bławatkach tej ofiary Serc zamienią dar. Hanna, Jadwiga i młode panienki między sobą Wiesz co? nim zwabi gości zmrok, Mam myśl... wszak jutro Nowy Rok, W takiego wilię święta, Badają dziewczęta, Jakiego ptaszka spęta Serdeczna ich sieć? do starszych niewiast Już czas! za chwilę padnie zmrok, Niech nasz znużony spocznie wzrok. Pamiętać też należy, Że dziś na wieczerzy, Myśliwych dość młodzieży Będziemy tu mieć! Starsze niewiasty Ciężko, ciężko wam przy igle, Toćże jeszcze kawał dnia, Ale komu w głowie figle, O robotę ani dba! Hanna, Jadwiga i inne dziewczęta siadają na powrót do krosien. Wszystkie Spod igiełek kwiaty rosną, Żwawo mknie za ściegiem ścieg, Żałuj, żałuj hoża wiosno, Że cię tuli śnieg! Zanim niebu się ukorzy Twój kobierzec z róż, My pod stopy Matki Bożej Nasz złożymy już. Nim wiosenne przyjdą dary Mnóstwo młodych par, Na bławatkach tej ofiary Serc zamienią dar. Hanna, Jadwiga i dziewczęta Ej dość! wnet gości zwabi zmrok, Ej dość! wszak jutro Nowy Rok. Już dość! niedługo schyłek dnia, Niech więc odpocznie praca ta. Starsze niewiasty Ciężko, ciężko wam przy igle, Toć że jeszcze kawał dnia, Ale komu w głowie figle, O robotę ani dba! Wszystkie zabierając się znowu do pracy Spod igiełek kwiaty rosną, Żwawo mknie za ściegiem ścieg, Żałuj, żałuj hoża wiosno, Że cię tuli śnieg! Zanim niebu się ukorzy Twój kobierzec z róż, My pod stopy Matki Bożej Nasz złożymy już. Nim wiosenne przyjdą dary Mnóstwo młodych par, Na bławatkach tej ofiary Serc zamienią dar, Jadwiga wesoło wstając od krosien Dosyć tej pracy, nim wszyscy pobieżą, Zastawiać stoły dla ojcowskich gości, Poświęćmy chwilkę jeszcze przed wieczerzą, Na jedną z naszych najważniejszych trosk. Uchylmy wróżbą zasłonę przyszłości, Żwawo dziewczęta, przynieście tu wosk! Podczas śpiewu Jadwigi starsze niewiasty odstawiają krosna i chowają robotę. Dziewczęta wynoszą kołowrotki, po czym przynoszą wosk, tygielek i rozniecają większy ogień w kominie. Starsze niewiasty przypatrują się z uśmiechem tym przygotowaniom, bo niektóre wróżby pomagają młodym. Hanna wychodzi na prawo. Jadwiga Biegnie słuchać w lasy, w knieje, Dziewczę gdyby kwiat, Z której strony wiatr powieje, Z tej przybędzie swat. Z której strony, drzew korony, Skłonią listki swe, Z tej za swatem narzeczony Wkrótce zjawi się!Stoi dziewczę nad strumieniem, Wierzy we wróżby cud, Drobną nóżką z serca drżeniem Mąci kryształ wód. Czyją postać w mętnej fali Ujrzy w chwili tej, Ten z pewnością w rok najdalej Będzie mężem jej! Czemuż we mnie także trwoga Przed wróżbami tkwi, Wiem że przyszłość w ręku Boga, Jednak serce drży! Może grzech, kto prawo rości Czytać z tajnych kart? Lecz niewinnej ciekawości Bóg przebaczy żart. SCENA 2 Kobiety, Hanna i Damazy, Damazy wnosząc za Hanną porcelanową salaterkę pełną wody Gdzie postawić to naczynie? Hanna Tutaj, tutaj przy kominie! Wosk topnieje, spiesz pan, spiesz! Damazy postawiwszy salaterkę, do Jadwigi Czy i pani wróżby chcesz? Hanna wesoło Ja najpierwsza. Damazy Ale na co, Trudzić rączki próżną pracą? Gdy bez wróżby prawda szczera, Że masz we mnie kawalera. Wszak od świtu aż do zmroku, Jam przy tobie, tak jak cień! Hanna z niechęcią Gdybym rzekła słówko jedno, Panicz byłby u mych stóp. Lecz na próżno duszę biedną Stawia w szranki ciężkich prób. Damazy Na co wróżby? słówko jedno, A upadnę do twych stóp. Pociesz wzrokiem duszę biedną, A za tydzień weźmiem ślub! Hanna wesoło, ukazując na kawalera Nim uwieńczę twe nadzieje, Niech pan pilnie okiem szuka. Jeśli z wosku się uleje Pański fraczek i peruka, Wtedy miłość twą ocenię. Z ciężkim losem zgodzę się, Jeśli każe przeznaczenie, Weźmiesz posag mój... i mnie! Damazy spoglądając na salaterkę Jakąż silą, jakąż sztuką Spełnić to, co pragnie serce, Aj peruko! aj peruko! Pokażże się w salaterce. Niechaj obraz mojej twarzy, Niech się cały zmienię w wosk, Niech się w tyglu raz usmaży, Zakończenie moich trosk! Hanna Gdy obrazu pańskiej twarzy Naśladowcą będzie wosk, Tobie szczęście los nadarzy, Ja rozpocznę życie trosk! SCENA 3 Ci sami i Miecznik. Miecznik wchodząc z prawej Ślicznie, jak widzę dziewczęta moje, Pomnąc, że jutro jest Nowy Rok, Pragną się wedrzeć w losów podwoje, Przeniknąć wróżbą przyszłości zmrok. Lecz zwyczaj każe aż o północy. Hanna ściskając ojca Ciekawość wszystko uprzedzić chce! Miecznik spostrzegając Damazego A! Pan Damazy! Damazy Ja do pomocy. Miecznik z uśmiechem Więc i ja także przypatrzę się! Jadwiga miesza wosk w tygielku, Hanna przysuwa salaterkę z wodą. Inne osoby otaczają je ciekawie. Hanna, Jadwiga i chór Już ogień płonie, Ku naszej stronie Padają skry. W piersi koleją, Strachem, nadzieją Serduszko drży. W tyglu się pieni, Zaciekawienie Wstrzymują głos. Dziewczę zobaczy, Co jej przeznaczy Kapryśny los! Hanna wylewa wosk roztopiony na wodę, po czym stawia na stoliku salaterkę. Wszyscy z ciekawością otaczają stolik, Miecznik zbliża się także ze śmiechem. Chór kobiet Patrz, to szyszak, to przyłbica, Tylko piór nad nimi brak, Tutaj tarcza, tu zbroica! Damazy zaglądając Mnie się zdaje, że to frak! Chór kobiet pokazując Tu kopytem koń uderza, Koń przy dębie, bo to dąb! do Hanny z uciechą Pójdzie panna za rycerza! Pójdzie za pięknego, Wnet swatowie ją oblegą, Jak powojów kłąb! Damazy odchodząc od stolika i składając ręce z rozpaczą A peruki ani w ząb! Miecznik biorąc na stronę Damazego Słyszysz wróżby tej wyrazy, “Za rycerza”, to mi zięć! Płacz serdeńko, płacz Damazy, Pójdzie z kwitkiem twoja chęć! Chór kobiet Podczas rozmowy Miecznika z Damazym wstawiły powtórnie do ognia wosk, który tym razem Jadwiga miesza w tygielku. Już ogień płonie, Ku naszej stronie Padają skry. W piersi koleją, Strachem, nadzieją Serduszko drży. W tyglu się pieni, Zaciekawienie Wstrzymują głos. Dziewczę zobaczy, Co jej przeznaczy Kapryśny los! Jadwiga wylewa wosk na wodę, wszyscy przyglądają się ulanym grupkom. Chór kobiet Patrzcie, chatka, tu stodoły, I znów pancerz taki sam. Tu dwie kosy, Tu dwa woły. Damazy zaglądając Czy mnie czasem nie ma tam? Chór Karabela i płużyca, Łatwo wróżbę wysnuć stąd. Do Jadwigi Pójdzie panna za szlachcica! Damazy ze smutkiem A Damazy pójdzie w kąt! Chór Pójdzie panna za szlachcica, Za gospodarnego. Wnet swatowie tu nadbiegną, Jak potoku prąd. Wszyscy jeszcze rozpatrują się w udanych wróżbach. Miecznik Bawić się, jak chcemy możem, Wróżb spełnienie, rzadki traf, Nasze losy w ręku Bożym, W miłosierdziu jego praw! Do Damazego, który się przybliżył w tej chwili do Miecznika. Lecz jeżeliś usnuł w głowie, Że Hanusię złowisz w sieć, Powiem waści w krótkim słowie, Jakich zięciów pragnę mieć! Młode dziewczęta kolejno wylewają wosk przy kominie. Jadwiga, Hanna, Damazy i starsze niewiasty otaczają Miecznika. Miecznik Kto z mych dziewek serce której, W cnych afektów plącze nić, By uwieńczyć swe konkury, Musi dzielnym człekiem być. Piękną duszę i postawę, Niechaj wszyscy dojrzą w nim, Śmiałe oko, serce prawe, Musi splatać w jeden rym. Musi cnót posiadać wiele, Kochać Boga, kochać lud, Tęgo krzesać w karabelę, Grzmieć z gwintówki gdyby z nut! Mieć w miłości kraj ojczysty, Być odważnym jako lew, Dla swej ziemi macierzystej, Na skinienie oddać krew. Niech mu będzie chęć nieznana, Lżyć obyczaj stary swój, Niech kontusza ni żupana, Nie zamienia w obcy strój! Z przycinkiem, patrząc na Damazego Kto nie przyjdzie w sercu taki, Kto za fraczek oddał pas, W domu tym na koperczaki, Nadaremnie straci czas! Przy końcu śpiewu Miecznika dziewczęta kończą wróżby i uprzątając przyrządy oddalają się, jedne w głąb, drugie na prawo, tak że na scenie zostają tylko główne osoby. Hanna i Jadwiga po skończonym śpiewie, okrywają ojca pieszczotami. Miecznik słuchając dzwonków od sań nieco wgłębi Ktoś zajeżdża na podwórze, Łaska Boga, nowy gość! Otwiera drzwi w głębi. AKT II U Miecznika. Duża komnata do połowy drzewem wyłożona. Z lewej komin, na którym spory ogień, wgłębi drzwi główne, z prawej drzwi do dalszych komnat. SCENA l Jadwiga, Hanna, domownice i sąsiadki siedzą u krosien zajęte wyszywaniem kobierca. W głębi kilka wiejskich dziewcząt przędzie na kołowrotkach. Chór Spod igiełek kwiaty rosną, Mknie za ściegiem ścieg, Żałuj, żałuj hoża wiosno, Że cię tuli śnieg! Zanim niebu się ukorzy Twój kobierzec z róż, My pod stopy Matki Bożej Nasz złożymy już. Nim wiosenne przyjdą dary Mnóstwo młodych par, Na bławatkach tej ofiary Serc zamienią dar. Hanna, Jadwiga i młode panienki między sobą Wiesz co? nim zwabi gości zmrok, Mam myśl... wszak jutro Nowy Rok, W takiego wilię święta, Badają dziewczęta, Jakiego ptaszka spęta Serdeczna ich sieć? do starszych niewiast Już czas! za chwilę padnie zmrok, Niech nasz znużony spocznie wzrok. Pamiętać też należy, Że dziś na wieczerzy, Myśliwych dość młodzieży Będziemy tu mieć! Starsze niewiasty Ciężko, ciężko wam przy igle, Toćże jeszcze kawał dnia, Ale komu w głowie figle, O robotę ani dba! Hanna, Jadwiga i inne dziewczęta siadają na powrót do krosien. Wszystkie Spod igiełek kwiaty rosną, Żwawo mknie za ściegiem ścieg, Żałuj, żałuj hoża wiosno, Że cię tuli śnieg! Zanim niebu się ukorzy Twój kobierzec z róż, My pod stopy Matki Bożej Nasz złożymy już. Nim wiosenne przyjdą dary Mnóstwo młodych par, Na bławatkach tej ofiary Serc zamienią dar. Hanna, Jadwiga i dziewczęta Ej dość! wnet gości zwabi zmrok, Ej dość! wszak jutro Nowy Rok. Już dość! niedługo schyłek dnia, Niech więc odpocznie praca ta. Starsze niewiasty Ciężko, ciężko wam przy igle, Toć że jeszcze kawał dnia, Ale komu w głowie figle, O robotę ani dba! Wszystkie zabierając się znowu do pracy Spod igiełek kwiaty rosną, Żwawo mknie za ściegiem ścieg, Żałuj, żałuj hoża wiosno, Że cię tuli śnieg! Zanim niebu się ukorzy Twój kobierzec z róż, My pod stopy Matki Bożej Nasz złożymy już. Nim wiosenne przyjdą dary Mnóstwo młodych par, Na bławatkach tej ofiary Serc zamienią dar, Jadwiga wesoło wstając od krosien Dosyć tej pracy, nim wszyscy pobieżą, Zastawiać stoły dla ojcowskich gości, Poświęćmy chwilkę jeszcze przed wieczerzą, Na jedną z naszych najważniejszych trosk. Uchylmy wróżbą zasłonę przyszłości, Żwawo dziewczęta, przynieście tu wosk! Podczas śpiewu Jadwigi starsze niewiasty odstawiają krosna i chowają robotę. Dziewczęta wynoszą kołowrotki, po czym przynoszą wosk, tygielek i rozniecają większy ogień w kominie. Starsze niewiasty przypatrują się z uśmiechem tym przygotowaniom, bo niektóre wróżby pomagają młodym. Hanna wychodzi na prawo. Jadwiga Biegnie słuchać w lasy, w knieje, Dziewczę gdyby kwiat, Z której strony wiatr powieje, Z tej przybędzie swat. Z której strony, drzew korony, Skłonią listki swe, Z tej za swatem narzeczony Wkrótce zjawi się!Stoi dziewczę nad strumieniem, Wierzy we wróżby cud, Drobną nóżką z serca drżeniem Mąci kryształ wód. Czyją postać w mętnej fali Ujrzy w chwili tej, Ten z pewnością w rok najdalej Będzie mężem jej! Czemuż we mnie także trwoga Przed wróżbami tkwi, Wiem że przyszłość w ręku Boga, Jednak serce drży! Może grzech, kto prawo rości Czytać z tajnych kart? Lecz niewinnej ciekawości Bóg przebaczy żart. SCENA 2 Kobiety, Hanna i Damazy, Damazy wnosząc za Hanną porcelanową salaterkę pełną wody Gdzie postawić to naczynie? Hanna Tutaj, tutaj przy kominie! Wosk topnieje, spiesz pan, spiesz! Damazy postawiwszy salaterkę, do Jadwigi Czy i pani wróżby chcesz? Hanna wesoło Ja najpierwsza. Damazy Ale na co, Trudzić rączki próżną pracą? Gdy bez wróżby prawda szczera, Że masz we mnie kawalera. Wszak od świtu aż do zmroku, Jam przy tobie, tak jak cień! Hanna z niechęcią Gdybym rzekła słówko jedno, Panicz byłby u mych stóp. Lecz na próżno duszę biedną Stawia w szranki ciężkich prób. Damazy Na co wróżby? słówko jedno, A upadnę do twych stóp. Pociesz wzrokiem duszę biedną, A za tydzień weźmiem ślub! Hanna wesoło, ukazując na kawalera Nim uwieńczę twe nadzieje, Niech pan pilnie okiem szuka. Jeśli z wosku się uleje Pański fraczek i peruka, Wtedy miłość twą ocenię. Z ciężkim losem zgodzę się, Jeśli każe przeznaczenie, Weźmiesz posag mój... i mnie! Damazy spoglądając na salaterkę Jakąż silą, jakąż sztuką Spełnić to, co pragnie serce, Aj peruko! aj peruko! Pokażże się w salaterce. Niechaj obraz mojej twarzy, Niech się cały zmienię w wosk, Niech się w tyglu raz usmaży, Zakończenie moich trosk! Hanna Gdy obrazu pańskiej twarzy Naśladowcą będzie wosk, Tobie szczęście los nadarzy, Ja rozpocznę życie trosk! SCENA 3 Ci sami i Miecznik. Miecznik wchodząc z prawej Ślicznie, jak widzę dziewczęta moje, Pomnąc, że jutro jest Nowy Rok, Pragną się wedrzeć w losów podwoje, Przeniknąć wróżbą przyszłości zmrok. Lecz zwyczaj każe aż o północy. Hanna ściskając ojca Ciekawość wszystko uprzedzić chce! Miecznik spostrzegając Damazego A! Pan Damazy! Damazy Ja do pomocy. Miecznik z uśmiechem Więc i ja także przypatrzę się! Jadwiga miesza wosk w tygielku, Hanna przysuwa salaterkę z wodą. Inne osoby otaczają je ciekawie. Hanna, Jadwiga i chór Już ogień płonie, Ku naszej stronie Padają skry. W piersi koleją, Strachem, nadzieją Serduszko drży. W tyglu się pieni, Zaciekawienie Wstrzymują głos. Dziewczę zobaczy, Co jej przeznaczy Kapryśny los! Hanna wylewa wosk roztopiony na wodę, po czym stawia na stoliku salaterkę. Wszyscy z ciekawością otaczają stolik, Miecznik zbliża się także ze śmiechem. Chór kobiet Patrz, to szyszak, to przyłbica, Tylko piór nad nimi brak, Tutaj tarcza, tu zbroica! Damazy zaglądając Mnie się zdaje, że to frak! Chór kobiet pokazując Tu kopytem koń uderza, Koń przy dębie, bo to dąb! do Hanny z uciechą Pójdzie panna za rycerza! Pójdzie za pięknego, Wnet swatowie ją oblegą, Jak powojów kłąb! Damazy odchodząc od stolika i składając ręce z rozpaczą A peruki ani w ząb! Miecznik biorąc na stronę Damazego Słyszysz wróżby tej wyrazy, “Za rycerza”, to mi zięć! Płacz serdeńko, płacz Damazy, Pójdzie z kwitkiem twoja chęć! Chór kobiet Podczas rozmowy Miecznika z Damazym wstawiły powtórnie do ognia wosk, który tym razem Jadwiga miesza w tygielku. Już ogień płonie, Ku naszej stronie Padają skry. W piersi koleją, Strachem, nadzieją Serduszko drży. W tyglu się pieni, Zaciekawienie Wstrzymują głos. Dziewczę zobaczy, Co jej przeznaczy Kapryśny los! Jadwiga wylewa wosk na wodę, wszyscy przyglądają się ulanym grupkom. Chór kobiet Patrzcie, chatka, tu stodoły, I znów pancerz taki sam. Tu dwie kosy, Tu dwa woły. Damazy zaglądając Czy mnie czasem nie ma tam? Chór Karabela i płużyca, Łatwo wróżbę wysnuć stąd. Do Jadwigi Pójdzie panna za szlachcica! Damazy ze smutkiem A Damazy pójdzie w kąt! Chór Pójdzie panna za szlachcica, Za gospodarnego. Wnet swatowie tu nadbiegną, Jak potoku prąd. Wszyscy jeszcze rozpatrują się w udanych wróżbach. Miecznik Bawić się, jak chcemy możem, Wróżb spełnienie, rzadki traf, Nasze losy w ręku Bożym, W miłosierdziu jego praw! Do Damazego, który się przybliżył w tej chwili do Miecznika. Lecz jeżeliś usnuł w głowie, Że Hanusię złowisz w sieć, Powiem waści w krótkim słowie, Jakich zięciów pragnę mieć! Młode dziewczęta kolejno wylewają wosk przy kominie. Jadwiga, Hanna, Damazy i starsze niewiasty otaczają Miecznika. Miecznik Kto z mych dziewek serce której, W cnych afektów plącze nić, By uwieńczyć swe konkury, Musi dzielnym człekiem być. Piękną duszę i postawę, Niechaj wszyscy dojrzą w nim, Śmiałe oko, serce prawe, Musi splatać w jeden rym. Musi cnót posiadać wiele, Kochać Boga, kochać lud, Tęgo krzesać w karabelę, Grzmieć z gwintówki gdyby z nut! Mieć w miłości kraj ojczysty, Być odważnym jako lew, Dla swej ziemi macierzystej, Na skinienie oddać krew. Niech mu będzie chęć nieznana, Lżyć obyczaj stary swój, Niech kontusza ni żupana, Nie zamienia w obcy strój! Z przycinkiem, patrząc na Damazego Kto nie przyjdzie w sercu taki, Kto za fraczek oddał pas, W domu tym na koperczaki, Nadaremnie straci czas! Przy końcu śpiewu Miecznika dziewczęta kończą wróżby i uprzątając przyrządy oddalają się, jedne w głąb, drugie na prawo, tak że na scenie zostają tylko główne osoby. Hanna i Jadwiga po skończonym śpiewie, okrywają ojca pieszczotami. Miecznik słuchając dzwonków od sań nieco wgłębi Ktoś zajeżdża na podwórze, Łaska Boga, nowy gość! Otwiera drzwi w głębi. Moniuszko,Stanisław/Straszny dwór/II-2
https://w.atwiki.jp/bemani2dp/pages/4842.html
AC EPOLIS新曲☆7~12 曲リストが確定する全解禁までは全曲リストのほうには挿入しないようにお願いします。 間違いがあった時に色々面倒ですしね。 備考欄にイベント名が書いてあるものはデフォルトでは出ていない曲です。 解禁方法などはBEMANIwikiなどを参考にして下さい。 この色の曲はLIGHTNING MODEL先行収録曲です。 ☆7 ver 曲名 BPM notes 備考 31 Ambivalent Vermilia(N) 185 780 BEMANI PRO LEAGUE -SEASON 3- Triple Tribe 31 CADENZA(N) 160 769 マイポリスデザイナー MAP FINAL 31 COUNTING SHEEP ft. Kanae Asaba(H) 152 689 マイポリスデザイナー MAP 3 31 GAME ON(N) 105 656 31 Glitch N Ride(N) 30-300 513 マイポリスデザイナー MAP 2 31 Iris(H) 177 809 31 Jumper(H) 174 733 31 JUSTICE/GUILTY feat. Nana Takahashi & 709sec.(N) 183 879 31 My Sweet Bird?(H) 180 784 31 SOLAR ECLIPSE(N) 195 761 31 Sword of Vengeance(N) 208 747 マイポリスデザイナー MAP 3 31 Too Late Snow(H) 138 725 マイポリスデザイナー MAP 2 31 Vermilion Carol(N) 175 700 マイポリスデザイナー MAP 1 31 アイドル(H) 166 777 31 可愛くてごめん(H) 160 717 31 終焔のClaudia(N) 90-185 698 LiveAct TOURISM 3 31 唱(H) 132 515 31 ないないルーティン(H) 148 676 31 酔いどれ知らず(H) 115 665 31 れとりば!(H) 180 657 ☆8 ver 曲名 BPM notes 備考 31 Aeterna(H) 182 789 31 Bitter & Lucky(H) 135-180 873 31 DAZZLE ATTACK(H) 175 858 31 Echoes of Sunfall(H) 160 817 31 Get Wicked(H) 135 744 BPL S3 TOURISM EXTRA 31 Hard Breaker(H) 155 797 BPL S3 TOURISM EXTRA 31 Just Gimme(H) 178 908 マイポリスデザイナー MAP 3 6 L amour et la liberte(H)(EPOLIS) 140-145 784 段位認定 -極- 13 Logic Board(H) 130 671 ARENAモード 31 Monkey Business(H) 80-160 787 BEMANI PRO LEAGUE -SEASON 3- Triple Tribe 31 PARANOIA survivor MAX(H)(EPOLIS) 73-290 671 ARENAモード 31 Red Determination(H) 180 820 BPL S3 TOURISM EXTRA 31 TITANIUM RIDERS(H) 172 797 31 Tripping Jumping(H) 156 830 31 ZEROIN ON THE LIGHT(H) 162 884 マイポリスデザイナー MAP 1 31 アタシ完全絶対正義ちゃん!(H) 201 814 31 傷つけど、愛してる。(H) 180 692 31 シンデレラ(H) 178 791 31 デビルじゃないもん(H) 154 694 31 電子になりたい(H) 158 715 マイポリスデザイナー MAP 2 31 夏風邪デスコ(H) 165 898 31 ポラリスノウタ(H) 170 773 31 勇者(H) 210 829 31 流桜ノ門(H) 210 733 ☆9 ver 曲名 BPM notes 備考 31 Chemical Colours(H) 175 1021 31 Deep Sea Mystery(H) 172 815 31 Get Higher(H) 170 909 31 Ghost Pulse(H) 165 877 31 GloriosA(H) 175 920 31 GLORIOUS HAMMER(H) 155-160 1040 マイポリスデザイナー MAP 2 31 i-ii(H) 155 899 BPL S3 TOURISM EXTRA 31 INHERITANCE(H) 180 896 マイポリスデザイナー MAP 1 31 Mukade(H) 160 966 31 My Sweet Bird?(A) 180 784 31 out of disk space(H) 165-190 948 マイポリスデザイナー MAP 2 31 Psychedelic Intelligence(H) 150 975 beatmania IIDX ULTIMATE MOBILE アーケード連動 31 Shapeshifter(H) 134 863 31 Sirius(H) 165 850 BPL S3 TOURISM EXTRA 31 Speculation(H) 190 953 31 Submerge Serenade(H) 157 940 31 This Is Club Musik feat. 大久保紅葉(H) 165 889 31 Time Distortion pt.2(IIDX Edit)(H) 150 1009 31 Too Late Snow(A) 138 992 マイポリスデザイナー MAP 2 31 winkle 2 winkle(H) 171 920 マイポリスデザイナー MAP 1 31 20XX(H) 180 902 31 《PL|RAYER》(H) 180 852 BPL S3 TOURISM EXTRA 31 可愛くてごめん(A) 160 1103 31 唱(A) 132 895 INF 雫(H) 95-210 1019 マイポリスデザイナー MAP 3 31 センチメンタル・サマー(A) 135 1028 31 ちゅ、多様性。(A) 153 951 31 寝起きヤシの木(H) 160 901 31 果たせぬ約束 ft. 小林マナ(H) 164 1019 31 フォニイ(H) 170 992 31 マーシャル・マキシマイザー(H) 190 758 31 摩天楼(H) 172 805 31 めうめうぺったんたん!! (ZAQUVA Remix)(H) 200 978 ひなビタ♪ TOURISM 31 れとりば!(A) 180 996 ☆10 ver 曲名 BPM notes 備考 31 Aeterna(A) 182 1258 31 Ambivalent Vermilia(H) 185 1251 BEMANI PRO LEAGUE -SEASON 3- Triple Tribe 31 Bitter & Lucky(A) 135-180 1369 31 CADENZA(H) 160 1302 マイポリスデザイナー MAP FINAL 31 COUNTING SHEEP ft. Kanae Asaba(A) 152 1114 マイポリスデザイナー MAP 3 31 Dahlia(H) 185 1030 31 Demon March(H) 174 1294 EPOLIS SINGULARITYEXTRA STAGE 31 frequent(H) 176 1260 31 GAME ON(H) 105 1070 31 Get Wicked(A) 135 1132 BPL S3 TOURISM EXTRA 31 Glitch N Ride(H) 30-300 846 マイポリスデザイナー MAP 2 31 Hard Breaker(A) 155 1234 BPL S3 TOURISM EXTRA 31 Hat Surprise (Season 3)(H) 180 1062 BPL S3 TOURISM EXTRA 31 Iris(A) 177 1163 31 Jumper(A) 174 1129 31 JUSTICE/GUILTY feat. Nana Takahashi & 709sec.(H) 183 1275 6 L amour et la liberte(A) 140-145 1113 段位認定 -極- 31 MAXIMUM CHEAT GIRL(H) 210 1166 マイポリスデザイナー MAP 2 31 Million Dollar(H) 180 1035 マイポリスデザイナー MAP 3 31 Out of Control(H) 185 1200 マイポリスデザイナー MAP 1 31 PARANOIA survivor MAX(A)(EPOLIS) 73-290 1091 ARENAモード 12 Pink Rose(L) 116-146 1074 ARENAモードLEGGENDARIA 31 SOLAR ECLIPSE(H) 195 1276 31 Stereo Beasts(H) 160 1307 EPOLIS OST TOURISM 31 Sword of Vengeance(H) 208 1181 マイポリスデザイナー MAP 3 31 TITANIUM RIDERS(A) 172 1095 31 Tripping Jumping(A) 156 1195 31 Vermilion Carol(H) 175 1210 マイポリスデザイナー MAP 1 31 Xb10r(H) 200 1254 BEMANI PRO LEAGUE -SEASON 3- Triple Tribe 31 ZEROIN ON THE LIGHT(A) 162 1350 マイポリスデザイナー MAP 1 31 アイドル(A) 166 1307 31 アタシ完全絶対正義ちゃん!(A) 201 1096 31 傷つけど、愛してる。(A) 180 1037 31 灼熱Beach Side Bunny (かめりあ s Summertime D n B Remix)(H) 174 1017 LiveAct TOURISM 4 31 終焔のClaudia(H) 90-185 1015 LiveAct TOURISM 3 31 シンデレラ(A) 178 1165 31 デビルじゃないもん(A) 154 1005 31 電光(H) 165 1014 BPL S3 TOURISM EXTRA 31 電子になりたい(A) 158 1001 マイポリスデザイナー MAP 2 31 ないないルーティン(A) 148 931 31 夏風邪デスコ(A) 165 1283 31 ポラリスノウタ(A) 170 1086 31 夢縁(H) 162 1095 31 酔いどれ知らず(A) 115 1161 31 流桜ノ門(A) 170 1099 ☆11 ver 曲名 BPM notes 備考 18 BLUST OF WIND(L) 145 1451 条件隠し曲LEGGENDARIA 31 Chemical Colours(A) 175 1426 31 DAZZLE ATTACK(A) 175 1419 31 Deep Sea Mystery(A) 172 1057 31 Echoes of Sunfall(A) 160 1410 28 Explorer feat. ぷにぷに電機(L) 131 1438 ARENAモードLEGGENDARIA 31 Get Higher(A) 170 1259 31 GloriosA(A) 175 1322 31 GLORIOUS HAMMER(A) 155-160 1520 マイポリスデザイナー MAP 2 31 Hat Surprise (Season 3)(A) 180 1345 BPL S3 TOURISM EXTRA 31 i-ii(A) 155 1444 BPL S3 TOURISM EXTRA 31 INHERITANCE(A) 180 1376 マイポリスデザイナー MAP 1 31 Just Gimme(A) 178 1412 マイポリスデザイナー MAP 3 21 MAD ATTACK(L) 140 1396 ARENAモードLEGGENDARIA 31 Monkey Business(A) 80-160 1290 BEMANI PRO LEAGUE -SEASON 3- Triple Tribe 31 Mukade(A) 160 1546 16 neogenesis(L) 151 1390 条件隠し曲LEGGENDARIA 31 out of disk space(A) 165-190 1289 マイポリスデザイナー MAP 2 31 Psychedelic Intelligence(A) 150 1450 beatmania IIDX ULTIMATE MOBILE アーケード連動 31 Red Determination(A) 180 1373 BPL S3 TOURISM EXTRA 31 Shapeshifter(A) 134 1335 31 Speculation(A) 190 1618 31 Submerge Serenade(A) 157 1565 31 This Is Club Musik feat. 大久保紅葉(A) 165 1330 31 Time Distortion pt.2(IIDX Edit)(A) 150 1498 31 winkle 2 winkle(A) 171 1381 マイポリスデザイナー MAP 1 31 20XX(A) 180 1344 29 オドループ(L) 172 1537 INF 雫(A) 95-210 1328 マイポリスデザイナー MAP 3 31 寝起きヤシの木(A) 160 1376 31 果たせぬ約束 ft. 小林マナ(A) 164 1514 31 フォニイ(A) 170 1556 31 マーシャル・マキシマイザー(A) 190 1082 31 めうめうぺったんたん!! (ZAQUVA Remix)(A) 200 1460 ひなビタ♪ TOURISM 31 夢縁(A) 162 1506 31 勇者(A) 210 1324 ☆12 ver 曲名 BPM notes 備考 31 Ambivalent Vermilia(A) 185 2105 BEMANI PRO LEAGUE -SEASON 3- Triple Tribe 21 BLUE DRAGON(雷龍Remix IIDX)(L) 188 1774 条件隠し曲LEGGENDARIA 31 CADENZA(A) 160 2354 マイポリスデザイナー MAP FINAL 26 CODE Ø(L) 125 1906 条件隠し曲LEGGENDARIA 31 Dahlia(A) 185 1600 31 Demon March(A) 174 1984 EPOLIS SINGULARITYEXTRA STAGE 31 frequent(A) 176 1821 31 GAME ON(A) 105 1592 31 Ghost Pulse(A) 165 1420 31 Glitch N Ride(A) 30-300 1349 マイポリスデザイナー MAP 2 31 JUSTICE/GUILTY feat. Nana Takahashi 709sec.(A) 183 1909 30 KING(L) 166 2024 13 Logic Board(A) 130 1697 ARENAモード 31 MAXIMUM CHEAT GIRL(A) 210 1787 マイポリスデザイナー MAP 2 31 Million Dollar(A) 180 1759 マイポリスデザイナー MAP 3 21 Miracle 5ympho X(L) 210 1526 ARENAモードLEGGENDARIA 25 O/D*20(L) 155 2049 ARENAモードLEGGENDARIA 31 Out of Control(A) 185 1649 マイポリスデザイナー MAP 1 20 Saturn(L) 155 1814 ARENAモードLEGGENDARIA 31 Sirius(A) 165 1533 BPL S3 TOURISM EXTRA 31 SOLAR ECLIPSE(A) 195 1901 31 Stereo Beasts(A) 160 1834 EPOLIS OST TOURISM 31 Sword of Vengeance(A) 208 1615 マイポリスデザイナー MAP 3 31 《PL|RAYER》(A) 180 1421 BPL S3 TOURISM EXTRA 31 Vermilion Carol(A) 175 1773 マイポリスデザイナー 31 Xb10r(A) 200 1801 BEMANI PRO LEAGUE -SEASON 3- Triple Tribe 27 俺ら東京さ行ぐだ(L) 110-150 1841 13 華蝶風雪(L) 199 2135 ARENAモードLEGGENDARIA 19 恋する☆宇宙戦争っ!!(L) 200 2276 条件隠し曲LEGGENDARIA 31 灼熱Beach Side Bunny (かめりあ s Summertime D n B Remix)(A) 174 1634 LiveAct TOURISM 4 31 終焔のClaudia(A) 90-185 1394 LiveAct TOURISM 3 31 電光(A) 165 1616 BPL S3 TOURISM EXTRA 22 表裏一体!?怪盗いいんちょの悩み♥(L) 165 2390 ARENAモードLEGGENDARIA 31 摩天楼(A) 172 1316 31 惑星鉄道(A) 10-166 1643 EPOLIS SINGULARITYONE MORE EXTRA STAGE
https://w.atwiki.jp/vocaloidenglishlyric/pages/139.html
【Tags Agoaniki-P Len Miku Rin tH H】 Original Music Title HAKOBAKO PLAYER Music Lyrics written, Voice edited by アゴアニキP (Agoaniki-P) Music arranged by アゴアニキP (Agoaniki-P) Singers 初音ミク (Hatsune Miku), 鏡音レン (Kagamine Len), 鏡音リン (Kagamine Rin) Fanmade Promotional Videos Click here for the Japanese Lyrics English Lyrics (translated by soundares): Sounds of water beating windows A rain-falls in this city Didn t want to get wet so This box cannot get out When I knew it, rain has just stopped The sun rise up in this city Because the sun was dazzling This box cannot get out So I won t hear voices around Held myself tightly and closed my eyes Got myself to laugh by distant things and Ran away, hid from big dreams I have been living going along with many people Yes, I do live In a far city, a distant place, Why can t I still change Now reaching hand out from inside the box too Even that bit of feeling s gone People s voices are going away The night come to this town Swallowed up bodily This box cannot get out So I won t be stained by colors around Held myself tightly and closed my eyes Got myself to laugh by distant things and Ran away, hid from big dreams I have been living going along with many people Yes, I am alive In a far city, a distant place, why can t I still change Now reaching hand out from inside the box too Even that bit of feeling s gone Those time I thought that way ...yes I had those time myself too Romaji lyrics (transliterated by Terme): mado wo utsu mizu no oto kono machi ni ame ga furu nureru no ga iya da kara kono hako ga de re masen ki ga tsuku to ameagari kono machi ni hi ga noboru taiyou ga mabushiku te kono hako ga de re masen mawari no koe ga kikoe nai you ni jibun wo gyutto dai te me o toji ta tooku no koto de waratte mise te ookina yume kara nige kakure ooku no hito ni awase te iki te ki mashi ta iki te i masu tooku no machi de hanare ta basho de doushite mada kaware nai no ka mou hako no naka kara te wo nobasu chotto no kimochi mo naku natta toozakaru hito no koe kono machi ni yoru ga kuru karada goto nomikoma re kono hako ga dere masen mawari no iro ni somara nai you ni jibun wo gyutto dai te me o toji ta tooku no koto de waratte mise te ookina yume kara nige kakure ooku no hito ni awase te iki te ki mashi ta iki te i masu tooku no machi de hanare ta basho de doushite mada kaware nai no ka mou hako no naka kara te wo nobasu chotto no kimochi mo naku natta sonna fuu ni kangae te i ta toki ga watashi ni mo ari mashi ta
https://w.atwiki.jp/oper/pages/1509.html
AKT III Wielka opuszczona sala ze starymi, w niektórych miejscach uszkodzonymi obiciami. W głębi dwa ogromne okna, przez które widać ogród, pejzaż zimowy. Między oknami duży kurantowy zegar, nad nim herb. Nieco bliżej publiczności portrety dwóch mężczyzn w całej postaci naturalnych rozmiarów, jeden w zbroi, drugi w ubiorze hetmańskim. SCENA l Skołuba i Maciej. Skołuba wprowadza głównym wejściem Macieja, który zdjęty trwogą ogląda się po sali. Maciej Czemuśmy nie wzięli świecy? Skołuba szyderczo Księżyc świeci panie bracie. prowadzi go naprawo i uchyla drzwi. Zważaj wasze, tam w komnacie, Jeden z młodych panów stanie. Maciej zagląda. Teraz obejrz się za plecy. Maciej Gdzie? Skołuba wskazując Tam gdzie drzwi w drugiej ścianie. Maciej idąc za Skołuba, który przechodzi na lewo Tam? Skołuba ukazując Tam drugi ma posłanie. Maciej Więc nie razem? Skołuba spoglądając nań spod oka Nie mospanie. Maciej Maszże tobie! Skołuba Jakoś stary Minę stracił już rubaszną... Maciej Jak tu straszno, jak tu straszno... Malowidła niby mary... Skołuba Straszno... tutaj... aż przenika Masz za dzika... masz za dzika! Maciej rozglądając się Te makaty odrapane, do Skołuby Nie, ja na to nie przystanę! Razem muszą spać panicze, I ja przy nich zostać życzę. Skołuba Ani sposób, ja w tym względzie Spełniam to, co Miecznik każe. Maciej A gdzież ja? Skołuba Waść tu spać będzie. Maciej Tutaj... tutaj? Skołuba Przy zegarze. Maciej Ależ tutaj zimno srodze, Tu by wszystko we mnie skrzepło. Zresztą na czym? Skołuba Na podłodze, Przy zegarze będzie ciepło. Bo ten zegar... Maciej żywo Co? Skołuba Te ściany...! Maciej niespokojnie Hę? Skołuba Obrazy... Maciej Co obrazy? Skołuba Czasem... Maciej Czasem? Skołuba spoglądając na Macieja Dwór ten znany... Maciej coraz niespokojniej, biorąc go za rękę Dwór ten znany? bez urazy, Z czego znany? Skołuba usuwając się Pozwól wasze, O tej porze światła gaszę. Wzywam świętych ku pomocy, I spać idę... znacząco Dobrej nocy! Maciej zatrzymując go Nie, nie, nie, ja nie puszczę waszeci. Co znaczą twoje słowa tajemnicze, Bardzo więc proszę, niech mię waść oświeci, Choć się nie lękam, jednak wiedzieć życzę. Skołuba ironicznie Nie lękasz się? Maciej Nie. Skołuba Widzę, a zresztą jest nas dwóch. Posłuchaj zatem, kiedyś taki zuch! Ten zegar stary gdyby świat, Kuranty ciął jak z nut. Zepsuty wszakże od stu lat, Nakręcać próżny trud. Lecz jeśli niespodzianie Ktoś obcy tutaj stanie, Pan zegar, gdy zapieje kur Dmie w rząd przedętych rur. Dziś zbudzi cię Koncercik taki. Boisz się? Maciej Nie. Skołuba Zażyj tabaki. Te wielkie malowidła dwa, Na względzie wasze miej. Miecznika pra-prababka ta, Ta pra-prababką tej. Przy obcych w nocnej dobie, Te pra-prababki obie Wyłażą z ram, gdy pieje kur I nuż w zacięty spór. Niejednym się Dały we znaki. Strach waści? Maciej Nie!... Skołuba Zażyj tabaki!... Odchodzi zostawiając Macieja w osłupieniu. SCENA 2 Maciej sam po chwili Poszedł, zostawił mię... niech cię piorun trzaśnie! Zapewne kłamał... licho go pal! Aj! Gdyby trochę prawdy ukrywały te baśnie, Toż byśmy mieli dopiero bal! zmierzając ku drzwiom Nie widać panów... Głos z portretu z prawej Już idą! Głos z portretu z lewej Już idą! Maciej przelękniony, wraca na środek sceny Hę? co? kto?... Kto tu jest? rozgląda się Nie widzę nikogo. Wyraźniem słyszał “już idą... już idą!” Skądże te słowa pochodzić mogą, Toć jeszcze nie piał kur, Czyżby tak wcześnie zaczynał się spór Tych pra-pra... Spostrzega, że miejsce malowanych zajęty ruchome twarze. Aj! nie, nie, ja nie marzę! Pra-pra-pra-babki wykrzywiają twarze, Zgasłymi oczyma przewracają obie!... Ratuj kto żywy!! uciekając wpada w drzwiach na Zbigniewa i Stefana Zbigniew zdziwiony Macieju, co tobie? SCENA 3 Stefan, Zbigniew, Maciej. Pachołkowie wnoszą świece, jeden idzie na prawo, drugi chce iść na lewo. Maciej Nic, nic, powiem w jednym słowie Jak odejdą pachołkowie. wstrzymując jednego ze świecą Tu na stole postaw bracie. pachołek stawia i odchodzi. Te dwie, o te dwie postacie, A ten zegar, a te ściany... Stefan Co ty pleciesz, co się dzieje? Maciej Niech no tylko kur zapieje... do jednego Panie, do drugiego Panie mój kochany! Zbigniew I cóż, gdy zapieje kur? Maciej Ten zegar stary gdyby świat, Zepsuty od tysiąca lat, Kuranty gra Z przeklętych rur. Pra-pra-pra-pra Pra-babka ta, Z tą pra-pra-pra Prowadzi spór. Gdy wszystko pośnie, Wrzeszczą nieznośnie. Każdy zmyka, gdzie pieprz rośnie. Koncercik taki Da się we znaki. Czy się nie boisz? zażyj tabaki. Stefan Oszalałeś bracie luby! Zbigniew Skądże te smalone duby? Maciej Od klucznika, od Skołuby. Zbigniew On żartował, wstydź się, wstydź. Przelewałeś w boju krew, Taki żołnierz, taki lew, Skąd ci teraz tchórzem być? MaciejW boju panie inna rzecz. Gdy Skołuba poszedł precz, Pra-pra-babek tych obrazy Wymówiły dwa wyrazy. Zbigniew ze śmiechem Jakie? Maciej “Już idą, już idą!” I oczyma wzięły w kleszcze. Patrzcie! przewracają jeszcze!... One tu nam głowy utną! Stefan biorąc świecę Patrzajże, toć to malowane płótno. Zbigniew Stary z zabobonu słynie, Słyszał dziwy o tym dworze. Zresztą trochę łyknął może, Jak się wyśpi strach mu minie. Stefan do Macieja Idźże za Zbigniewem tam, bierze odjętą karabelę. Ja przenocuję sam, Naprzeciwko w tej komnacie. do Zbigniewa Dobranoc. Zbigniew Dobranoc bracie. SCENA 4 Stefan Idzie do okna. Cisza dokoła, noc jasna, czyste niebo, Księżyc płynie swobodnie po przestrzeni bez chmur. Tajemnych uczuć niepojęta władza, Odbiera sen, tęsknotę naprowadza, Serca marzenie staje się potrzebą. Tak... tak... to straszny, bardzo straszny dwór! Prawdę mówił Maciej stary, Są tu strachy, są tu czary... Ten niepokój nieustanny Myśl o wzroku pięknej Hanny, Mówią jasno w chwili tej, Że czarami oczy jej... Tak... niezawodnie... bo wszedłszy pod ten dach, Tylko mi tych oczu strach... po chwili Nie, nie! Nie myślmy o tym... baczność mości Stefanie... Wszak się przyrzekło żyć w bezżennym stanie! Zegar bije północ. Cóż to jest? Maciej mówił, że od lat tysiąca, Chyba dusza wracająca Spoza grobu, dla pokuty Wprowadza w obrót ten zegar popsuty. Zegar skończywszy bić gra poloneza. Przestał bić a teraz gra. Słucha. Boże mój! melodia ta, Jakież chwile przypomina! Niegdyś mój ojciec, w rodzinnym kole naszem Mnie lub Zbigniewa, starszego syna, Ucząc drewnianym władać pałaszem, Tak często nucił ten sarmacki śpiew! Słyszę te piosnkę Z dziecięcych wspomnień echem, Jak płynie z piersi ojca Do niebiańskich stref! Widzę, jak matka Z anielskim swym uśmiechem Strzeże synów, Swoich synów Igrających w cieniu drzew. Zegar gra. O matko! matko miła! Gdyś nas osierociła, Po twym zgonie W ojca łonie, Skonał ten serdeczny śpiew! Słyszę jak rodzic Tę pieśń swobodnie nuci, Gdy za najświętszą sprawę Spieszy oddać krew... Widzę jak matka Niepewna czy on wróci, Wzywa Boga, Wzywa Boga, By łagodził wojny gniew! Zegar gra. O matko! matko miła! Gdyś nas osierociła, Po twym zgonie W ojca łonie, Skonał ten serdeczny śpiew! Idzie w głąb do okna z prawej strony i staje przy nim zadumany. AKT III Wielka opuszczona sala ze starymi, w niektórych miejscach uszkodzonymi obiciami. W głębi dwa ogromne okna, przez które widać ogród, pejzaż zimowy. Między oknami duży kurantowy zegar, nad nim herb. Nieco bliżej publiczności portrety dwóch mężczyzn w całej postaci naturalnych rozmiarów, jeden w zbroi, drugi w ubiorze hetmańskim. SCENA l Skołuba i Maciej. Skołuba wprowadza głównym wejściem Macieja, który zdjęty trwogą ogląda się po sali. Maciej Czemuśmy nie wzięli świecy? Skołuba szyderczo Księżyc świeci panie bracie. prowadzi go naprawo i uchyla drzwi. Zważaj wasze, tam w komnacie, Jeden z młodych panów stanie. Maciej zagląda. Teraz obejrz się za plecy. Maciej Gdzie? Skołuba wskazując Tam gdzie drzwi w drugiej ścianie. Maciej idąc za Skołuba, który przechodzi na lewo Tam? Skołuba ukazując Tam drugi ma posłanie. Maciej Więc nie razem? Skołuba spoglądając nań spod oka Nie mospanie. Maciej Maszże tobie! Skołuba Jakoś stary Minę stracił już rubaszną... Maciej Jak tu straszno, jak tu straszno... Malowidła niby mary... Skołuba Straszno... tutaj... aż przenika Masz za dzika... masz za dzika! Maciej rozglądając się Te makaty odrapane, do Skołuby Nie, ja na to nie przystanę! Razem muszą spać panicze, I ja przy nich zostać życzę. Skołuba Ani sposób, ja w tym względzie Spełniam to, co Miecznik każe. Maciej A gdzież ja? Skołuba Waść tu spać będzie. Maciej Tutaj... tutaj? Skołuba Przy zegarze. Maciej Ależ tutaj zimno srodze, Tu by wszystko we mnie skrzepło. Zresztą na czym? Skołuba Na podłodze, Przy zegarze będzie ciepło. Bo ten zegar... Maciej żywo Co? Skołuba Te ściany...! Maciej niespokojnie Hę? Skołuba Obrazy... Maciej Co obrazy? Skołuba Czasem... Maciej Czasem? Skołuba spoglądając na Macieja Dwór ten znany... Maciej coraz niespokojniej, biorąc go za rękę Dwór ten znany? bez urazy, Z czego znany? Skołuba usuwając się Pozwól wasze, O tej porze światła gaszę. Wzywam świętych ku pomocy, I spać idę... znacząco Dobrej nocy! Maciej zatrzymując go Nie, nie, nie, ja nie puszczę waszeci. Co znaczą twoje słowa tajemnicze, Bardzo więc proszę, niech mię waść oświeci, Choć się nie lękam, jednak wiedzieć życzę. Skołuba ironicznie Nie lękasz się? Maciej Nie. Skołuba Widzę, a zresztą jest nas dwóch. Posłuchaj zatem, kiedyś taki zuch! Ten zegar stary gdyby świat, Kuranty ciął jak z nut. Zepsuty wszakże od stu lat, Nakręcać próżny trud. Lecz jeśli niespodzianie Ktoś obcy tutaj stanie, Pan zegar, gdy zapieje kur Dmie w rząd przedętych rur. Dziś zbudzi cię Koncercik taki. Boisz się? Maciej Nie. Skołuba Zażyj tabaki. Te wielkie malowidła dwa, Na względzie wasze miej. Miecznika pra-prababka ta, Ta pra-prababką tej. Przy obcych w nocnej dobie, Te pra-prababki obie Wyłażą z ram, gdy pieje kur I nuż w zacięty spór. Niejednym się Dały we znaki. Strach waści? Maciej Nie!... Skołuba Zażyj tabaki!... Odchodzi zostawiając Macieja w osłupieniu. SCENA 2 Maciej sam po chwili Poszedł, zostawił mię... niech cię piorun trzaśnie! Zapewne kłamał... licho go pal! Aj! Gdyby trochę prawdy ukrywały te baśnie, Toż byśmy mieli dopiero bal! zmierzając ku drzwiom Nie widać panów... Głos z portretu z prawej Już idą! Głos z portretu z lewej Już idą! Maciej przelękniony, wraca na środek sceny Hę? co? kto?... Kto tu jest? rozgląda się Nie widzę nikogo. Wyraźniem słyszał “już idą... już idą!” Skądże te słowa pochodzić mogą, Toć jeszcze nie piał kur, Czyżby tak wcześnie zaczynał się spór Tych pra-pra... Spostrzega, że miejsce malowanych zajęty ruchome twarze. Aj! nie, nie, ja nie marzę! Pra-pra-pra-babki wykrzywiają twarze, Zgasłymi oczyma przewracają obie!... Ratuj kto żywy!! uciekając wpada w drzwiach na Zbigniewa i Stefana Zbigniew zdziwiony Macieju, co tobie? SCENA 3 Stefan, Zbigniew, Maciej. Pachołkowie wnoszą świece, jeden idzie na prawo, drugi chce iść na lewo. Maciej Nic, nic, powiem w jednym słowie Jak odejdą pachołkowie. wstrzymując jednego ze świecą Tu na stole postaw bracie. pachołek stawia i odchodzi. Te dwie, o te dwie postacie, A ten zegar, a te ściany... Stefan Co ty pleciesz, co się dzieje? Maciej Niech no tylko kur zapieje... do jednego Panie, do drugiego Panie mój kochany! Zbigniew I cóż, gdy zapieje kur? Maciej Ten zegar stary gdyby świat, Zepsuty od tysiąca lat, Kuranty gra Z przeklętych rur. Pra-pra-pra-pra Pra-babka ta, Z tą pra-pra-pra Prowadzi spór. Gdy wszystko pośnie, Wrzeszczą nieznośnie. Każdy zmyka, gdzie pieprz rośnie. Koncercik taki Da się we znaki. Czy się nie boisz? zażyj tabaki. Stefan Oszalałeś bracie luby! Zbigniew Skądże te smalone duby? Maciej Od klucznika, od Skołuby. Zbigniew On żartował, wstydź się, wstydź. Przelewałeś w boju krew, Taki żołnierz, taki lew, Skąd ci teraz tchórzem być? MaciejW boju panie inna rzecz. Gdy Skołuba poszedł precz, Pra-pra-babek tych obrazy Wymówiły dwa wyrazy. Zbigniew ze śmiechem Jakie? Maciej “Już idą, już idą!” I oczyma wzięły w kleszcze. Patrzcie! przewracają jeszcze!... One tu nam głowy utną! Stefan biorąc świecę Patrzajże, toć to malowane płótno. Zbigniew Stary z zabobonu słynie, Słyszał dziwy o tym dworze. Zresztą trochę łyknął może, Jak się wyśpi strach mu minie. Stefan do Macieja Idźże za Zbigniewem tam, bierze odjętą karabelę. Ja przenocuję sam, Naprzeciwko w tej komnacie. do Zbigniewa Dobranoc. Zbigniew Dobranoc bracie. SCENA 4 Stefan Idzie do okna. Cisza dokoła, noc jasna, czyste niebo, Księżyc płynie swobodnie po przestrzeni bez chmur. Tajemnych uczuć niepojęta władza, Odbiera sen, tęsknotę naprowadza, Serca marzenie staje się potrzebą. Tak... tak... to straszny, bardzo straszny dwór! Prawdę mówił Maciej stary, Są tu strachy, są tu czary... Ten niepokój nieustanny Myśl o wzroku pięknej Hanny, Mówią jasno w chwili tej, Że czarami oczy jej... Tak... niezawodnie... bo wszedłszy pod ten dach, Tylko mi tych oczu strach... po chwili Nie, nie! Nie myślmy o tym... baczność mości Stefanie... Wszak się przyrzekło żyć w bezżennym stanie! Zegar bije północ. Cóż to jest? Maciej mówił, że od lat tysiąca, Chyba dusza wracająca Spoza grobu, dla pokuty Wprowadza w obrót ten zegar popsuty. Zegar skończywszy bić gra poloneza. Przestał bić a teraz gra. Słucha. Boże mój! melodia ta, Jakież chwile przypomina! Niegdyś mój ojciec, w rodzinnym kole naszem Mnie lub Zbigniewa, starszego syna, Ucząc drewnianym władać pałaszem, Tak często nucił ten sarmacki śpiew! Słyszę te piosnkę Z dziecięcych wspomnień echem, Jak płynie z piersi ojca Do niebiańskich stref! Widzę, jak matka Z anielskim swym uśmiechem Strzeże synów, Swoich synów Igrających w cieniu drzew. Zegar gra. O matko! matko miła! Gdyś nas osierociła, Po twym zgonie W ojca łonie, Skonał ten serdeczny śpiew! Słyszę jak rodzic Tę pieśń swobodnie nuci, Gdy za najświętszą sprawę Spieszy oddać krew... Widzę jak matka Niepewna czy on wróci, Wzywa Boga, Wzywa Boga, By łagodził wojny gniew! Zegar gra. O matko! matko miła! Gdyś nas osierociła, Po twym zgonie W ojca łonie, Skonał ten serdeczny śpiew! Idzie w głąb do okna z prawej strony i staje przy nim zadumany. Moniuszko,Stanisław/Straszny dwór/III-2
https://w.atwiki.jp/polish/pages/250.html
道具 przyrząd 器械. narzędzie 道具.何か道具を使うときに,造格(narzędnik)を使います。 długopis ペンのこと."pis" は書くこと,書いたものをイメージさせます. ołówek 鉛筆のこと nożyczki はさみ.文房具でよく使うサイズのハサミ.大きめのはさみは nożycy.どちらも複数形です.英語のscissorsと同じ. kreda チョーク. szpilka ピン. nóż ナイフ.ハサミもナイフの一つですね. widelec フォーク. łyżka スプーン.スプーン形状のもの,の方がいいかもしれません.łyżka do butów というと,靴べらになります.小さめのスプーン(ティースプーン)は łyżeczka と,語尾が変化します. filiżanka コップ.優勝カップのような「カップ」は puchar. kosz カゴ. młot ハンマー. pistolet 銃.pistol です.小さな gun です(英英辞典によれば). rura 管.rurka gąbka スポンジ.形容詞形が,ちょっと遠いです.gąbczasty sprężyna バネ. łańcuch 鎖. szczotka ブラシ.ハンディタイプぐらいのブラシ.ブラシでも,用途により,いろんなブラシがあります.szczotka do włosów ヘアブラシ,szczotka do butów 靴用ブラシです. grzebień 櫛. wiadro バケツ ? 球根. cegła レンガ. żagiel 帆. śruba,wkręt ネジ. atrament インク. garnekなど 鍋. czajnik やかん. klucz 鍵. płyta 板.talesz węzeł 結び目 butelka 瓶. igła 針. nitka 糸. drut 針金. piec オーブン,ストーブ pieczątka 印,印鑑.押すスタンプです.切手は znaczek です. książka 本. łopata 鋤. pług 鋤. pompa ポンプ. aparat カメラ.これだけでもカメラですが,細かく言えば,aparat fotograficzny. płomień 炎 mydło 石鹸. mapa 地図. bat 鞭. gwizdek 笛. skrzydło 翼. pasek ベルト. miska 鉢. dzwon 鐘. ostrze 刃. deska 板 rękawiczka 手袋. hak フック taca 盆. parasol 傘 kieszeń ポケット.スリ kieszonkowiec(=pick pocket) pręt 棒. kij 棒. guzik ボタン zamek かぎ.「城」という意味もあります.
https://w.atwiki.jp/vocaloidenglishlyric/pages/550.html
【Tags Miku Shake Sphere tP P】 Original Music title ポラリス English music title Polaris Romaji music title Porarisu Music Lyrics written, Voice edited by 鮭P(Shake-P) / Shake Sphere Music arranged by 鮭P(Shake-P) / Shake Sphere Singer(s) 初音ミク (Hatsune Miku) Click here for the original Japanese Lyrics English Lyrics (translated by Kumoriha): In this kind of long night Not one star flows. I can only hear the footsteps of time. That sound sounds Peaceful and nostalgic. It gently bandages my hurts. I’ve always been searching for you. I won’t be lost again. I saw the last of the stars. I have unchanging feelings. I want to run away from this world And before dawn came, looked at the sky. I am surely seeing the same light, right? In the middle of our trip, In the ragged bag, Various feelings are stuffed. I always think about you, Because I want to see you soon. I’ll wait at the first of the stars. I have things I want to tell you. The reason for those tears on that day, I finally understand now. But, we will surely meet again. The unfufilled sky links us. The moment when the stars extinguish, I’ll protect you. I’ve always been searching for you. I won’t be lost again. I saw the last of the stars. I have unchanging things to say. The calm morning glow Stirs this street. Both of our tomorrows Begin to shine. Romaji lyrics (transliterated by Kumoriha): konna ni mo nagai yoru hoshi hitotsu nagarenai tada kikoeru no ha toki no ashi oto massugu na sono koe ha odayaka de natsukashii boku no kizu wo sotto tsutsumikomu itsumo kimi wo sagashiteita yo nidoto mayowanai hoshi no owari mitodokeyou kawaranai omoi ga arunda kono sekai nigetakute yoake mae sora wo mita kitto onaji hikari miteiru no kana bokutachi ha tabi no tochuu boroboro no kaban ni ha ironna omoi wo tsumekonde itsumo kimi wo omoi egaku hayaku aitai kara hoshi no hajimari de matsu yo tsutaetai kotoba ga arunda ano hi no namida no wake ima yatto wakatta yo demo, kitto mata deaeru sa mihatenu sora ha tsunagatteru kara kono hoshi ga hikaru ushinau sono shunkan mo kimi wo mamoru kara itsumo kimi wo sagashiteita yo nidoto mayowanai hoshi no owari mitodokeyou kawaranai kotoba ga arunda odayaka na asayake ga kono machi wo yuriokosu futatsu no ashita ha kagayaki hajimeru [Shake-P, ShakeP, Shake Sphere]
https://w.atwiki.jp/vocaloidenglishlyric/pages/801.html
【Tags Crystal-P Len Oliver tC C】 Original Arrangement Oliver version Music title crystal mic Romaji music title crystal mic Music Lyrics written, Voice edited by クリスタルP (Crystal-P) Music arranged by クリスタルP (Crystal-P) Singer(s) [Original version] by 鏡音レン (Kagamine Len), [Oliver version] by Oliver Fanmade Promotional Video(s) Click here for the original Japanese Lyrics English Lyrics (translated by animeyay): Somehow, your cute small smile, shone by the great setting sun on the slope on our way home, I wasn t even able to preserve it. You re silently speeding up to the sky, but since it s a sky I ve longed for, I guess I m going after you then. I ll definitely chase after your hands which, regrettably, I let go because I couldn t make it on time. Just once more, for the sake of "being together with just us two," I sing a poem for that faraway dream at the end of the see-through despair. Stronger than any promise, stronger than any words, that warmth that s sharply stinging my nose, I m about to forget it. Into the sea with gentle noises, sink and expand, and someday be born just like me. The truth of the truth is that in this place marked by complete decay, if you hadn t been with me, I would never have reached that place, where treasures are shining like gemstone ores. If you let one of your wishes ride on my mic, "I will definitely deliver it!" I ll definitely chase after your hands which, regrettably, I let go because I couldn t make it on time. Just once more, for the sake of "being together with just us two," I sing a poem for that faraway dream at the end of the transparent despair. Romaji lyrics (transliterated by animeyay): Nante kirei na mama kaeru sakamichi no okkina yuuhi terasu chiisana egao mo mamorenakatta Muon de kasoku suru kedo natsukashii sora da kara tsugi wa boku no ban da ne Kitto oikakeru yo kuyande ma ni awanakute hanashita te wo mou ichido dake kodoku na "futari-kiri" no tame ni sukitooru zetsubou no hate ni utau tooi yume Donna yakusoku yori tsuyoi kotoba yori hana no oku ga tsun to shichau atatakasa wasurechaisou Noizu no odayaka na umi shizunde hirogatte itsuka "boku ni" umarete Honto no hontou wa subete ga kuchihateta ato nazoru koko ni kimi to ja nakattara tadoritsukenakatta soko ni houseki no genseki no mama kirameku takaramono Nee negai wo hitotsu dake kono maiku ni nosetara "Zettai todokeru yo" Kitto oikakeru yo kuyande ma ni awanakute hanashita te wo mou ichido dake kodoku na "futari-kiri" no tame ni sukitooru zetsubou no hate ni utau tooi yume [Crystal-P, CrystalP]
https://w.atwiki.jp/nekosabawiki/pages/14.html
各クラブHP ブログ 各クラブHP <各クラブHP> KinTaMa http //blog.livedoor.jp/kintama_mikaku/ 幻想郷 http //www7b.biglobe.ne.jp/~sou/gensoukyou/ 粉雪 http //www.geocities.co.jp/mouse68jp/top.html http //motions.dw.land.to/ UNION http //club-union.b7m.net/ 朧月夜 http //twoboro.web.fc2.com/ Encount http //wing2.jp/~encount/ メガネ http //megane.orz.hm/TW/meganetop.html LostTime http //losttime200708.web.fc2.com/ 鷹の団 http //pksp.jp/takanodan1125/ 虹色の翼 http //www1.tmtv.ne.jp/~rhyme/rainbow/index.html AlleGro http //cluballegro.web.fc2.com/ Steady Ties http //steadyties.web.fc2.com/ 空に咲く華 http //sky.geocities.jp/mariru0610/ 絆KIZUNA http //kizuna0213.blog112.fc2.com/ 月華の宴 http //moonfeast.web.fc2.com/ カウルの動く城 http //iitokokauru.iinaa.net/ 友情と絆 http //www.freepe.com/i.cgi?yuzyokotuki 時の賛美歌 http //tokinosanbika.blog107.fc2.com/ 偉大なる夢 http //idainaruyume.nobody.jp/ SnowRain http //rainingsnow.web.fc2.com/ 空の輝石 http //blueskystar.web.fc2.com/ しましま団 http //www.hpmix.com/home/simasimadan/T1.htm ブラックボトム http //33.xmbs.jp/makijaku/ スパイダー http //twspyder.web.fc2.com/ 南十字星 http //minamizyuuzisei.blog96.fc2.com/ Ferrari http //sigh-to.com/_/game/index.html 虹色金魚 http //plaza.rakuten.co.jp/nijiirokingyo ザボンの月 http //zabonthemoon.seesaa.net/ ココ http //ameblo.jp/club-koko 幻影の薔薇 http //www.geocities.jp/tw_genei_bara/ <閉鎖?> ジョーカー http //lovejoker.xxxxxxxx.jp/ Happysky http //happysky.xxxxxxxx.jp/ BLACKxANGEL http //www7a.biglobe.ne.jp/~onihama/ xX爆走天使Xx http //tennsi12.hp.infoseek.co.jp/ 絆KIZUNA http //happytown.orahoo.com/tw-kizuna/ ブログ <ブログ1:有名どころ> 魔女の安息日 http //sabbatzetubou.blog98.fc2.com/ KinTaMaメンバー http //blog.livedoor.jp/kintama_mikaku/ きゅるるん(すいすみす) http //swissmiss.blog53.fc2.com/ みなみん http //yaplog.jp/tw_minamin/ みなみん(要パス) http //twminamin2007.blog98.fc2.com/ 喫茶黒猫 http //yaplog.jp/kuroneko-kissa/ レッドレール http //redreer.blog.shinobi.jp/ テガフール http //yaplog.jp/tegafur/ ヴィリー http //yaplog.jp/vi-va-vi-ri/ れいた http //shower.blog85.fc2.com/ チソコ研究室 http //blog.livedoor.jp/ken9sha/ 女神アテナ http //blog.livedoor.jp/megamiatena/ ジェイジェイ http //pksp.jp/jj0512/ ななすん http //myhome.cururu.jp/nanataso/ ロナウジ―ニョ http //ronaujinyo.blog104.fc2.com/ Shiro http //megane.orz.hm/TW/meganetop.html セレシア http //yaplog.jp/reitelina/ ぴたきち隔離スレ(笑) http //ex23.2ch.net/test/read.cgi/net/1189031199/ <ブログ2:ほぼ更新の可能性なし> びろびろ http //bilobilo.blog102.fc2.com/ ほっしぃ http //yaplog.jp/azlie-k/ 村勇者 http //blog.livedoor.jp/countryhero/ よしあん http //blog106.fc2.com/n/nekosaba71/ baruzenohu(閉鎖) http //baruzenohu.blog96.fc2.com/ <ブログ3:無名どころ(ABC順)> BELL http //herunherun.blog83.fc2.com/ JackSparrow http //twgame.blog.shinobi.jp/ KUROとビスヶ http //kurogane58.blog58.fc2.com/ kurokuro http //kurokuro500.blog118.fc2.com/ lionhikaru http //yaplog.jp/lionhikaru/ Mallboro http //chakochan14.blog104.fc2.com/ neo若武者 http //neowakasama.blog123.fc2.com/ pArAnOiA(4代目) http //yaplog.jp/yondaimepara/ RESHOGO http //mallyheart.blog113.fc2.com/ Riss http //twriss.blog98.fc2.com/ sakuya http //fxgeo.web.fc2.com/ StruckDrops http //odoroki.blog66.fc2.com/ teruya http //blog.livedoor.jp/twteruya/ tmrlove http //tmrlove.blog54.fc2.com/ vSaiv http //blog.livedoor.jp/xshiningx/ <ブログ4:無名どころ(50音順)> 蒼狗 http //blogs.yahoo.co.jp/nakacho1226 蒼光 http //twhurenea.blog109.fc2.com/ 蒼依 http //serenadebluesky.blog111.fc2.com/ アカネコ http //matatabiblog.blog105.fc2.com/ 秋姫 http //yaplog.jp/love-tw/ アミレ http //afkia.exblog.jp/i3/ 衣織 http //saranohourouki.blog80.fc2.com/ 伊邪那岐命 http //poponotan.blog123.fc2.com/ エルロン http //aileron.blog108.fc2.com/ ヴィラ http //viratw.blog110.fc2.com/ 爻ガープ爻 http //yaplog.jp/gapu-sibe/ かっぴー http //kapphy.blog105.fc2.com/ 艦長 http //judo0214.blog118.fc2.com/ きよ http //preciouscute.blog100.fc2.com/ キリぃ http //kily.blog.shinobi.jp/ クリス http //kurisusu.blog104.fc2.com/ ギルガ http //counterrevolution.blog104.fc2.com/ くっきー http //poladiary.blog80.fc2.com/ クラリオ http //judgmentkura.blog102.fc2.com/ くりむ http //yaplog.jp/usausamax/ 瑚都 http //yaplog.jp/twkoto/ 琴月 http //kototukihaizaki.blog123.fc2.com/ こねりと http //konerito.blog101.fc2.com/ 最後の光 http //saisyohikari.blog109.fc2.com/ 沙織 http //saorineko.blog101.fc2.com/ 佐倉葵 http //partydream.blog101.fc2.com/ 仔音 http //kiminosion.blog104.fc2.com/ しずくん http //skyscrapersizuku.blog102.fc2.com/ 七夜の末裔 http //kagikyokugei.blog105.fc2.com/ 杓夜 http //yue00.blog105.fc2.com/ ジャンティーヌ http //yaplog.jp/janteanu/ 蹂躪の爪牙 http //0803harfmoon.blog115.fc2.com/ ジュスピアソ http //jusu.blog.shinobi.jp/ ジュディー http //dvxvb-duxub.jugem.jp/ ジョシュ http //yaplog.jp/josyu_ryuji/ ジョボビッチ http //jobotorauma.blog119.fc2.com/ スープラ壱 http //yasukitw.blog114.fc2.com/ ゼルナ http //linklove.blog117.fc2.com/ そらみみ http //sorarikoyk.blog119.fc2.com/ 力力 http //tikaratikara.blog123.fc2.com/ 天国旅行 http //sixthsicks.com/ とまにー http //toma22.blog118.fc2.com/ トレス http //yaplog.jp/shikuriro/ ナナっこ http //nanamizuki.blog106.fc2.com/ ナリス http //blogs.yahoo.co.jp/takeomanwalk ナンナ http //nekochan919.blog117.fc2.com/ にこ吉 http //nikokichi2525.blog115.fc2.com/ にちぇネコSP http //nityeneko.blog122.fc2.com/ パーシモン http //babybabyparshimon.blog104.fc2.com/ はな姫ちゃん http //hanahimeko.blog115.fc2.com/ ハーピィ http //harppy2.blog109.fc2.com/ ファラベル http //meruemufara.blog118.fc2.com/ フェイス http //mizuookami.blog105.fc2.com/ ベリアール http //beriberiri.blog105.fc2.com/ まぐな http //magna.blog.shinobi.jp/ まつり http //xxmaturixx.blog120.fc2.com/ 豆王子 http //mameyarou.blog116.fc2.com/ まりる http //blog.goo.ne.jp/marimo3350/ マリヲ http //mariwogallary.blog111.fc2.com/ マンマル(閉鎖) http //azure0921.blog.shinobi.jp/ みゅっさ http //black0427.blog47.fc2.com/ みわちゃん(閉鎖) http //yaplog.jp/twmiwatw/ めたもん http //ryoseimetamon.blog32.fc2.com/ 滅龍皇 http //metu555puyo.blog122.fc2.com/ やっちん http //yacchin.blog.shinobi.jp/ ゆきや http //yukiyashiro.blog105.fc2.com/ ユリィ http //plaza.rakuten.co.jp/yurii624/ ヨッシィー http //takanodanloves.blog105.fc2.com/ 夜ノ森 http //talesweaverucian.blog75.fc2.com/ ラキスト http //rakisuto.blog106.fc2.com/ リージ http //yaplog.jp/ri-zi2525/ 凛護 http //yaplog.jp/apple-tw/ ルミル http //happa.blog82.fc2.com/ ルルシア http //lalalanola.blog120.fc2.com/